Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uhnowo. Kiedyś wieś oblegali wczasowicze. Teraz mogą wrócić

Marian Olechnowicz
Takimi pychówkami trzeba umieć pływać. Najlepiej to robią urodzeni nad Narwią. W latach 70-tych modne stały festynowe zawody pychówek
Takimi pychówkami trzeba umieć pływać. Najlepiej to robią urodzeni nad Narwią. W latach 70-tych modne stały festynowe zawody pychówek Fot. Archiwum Mariana Olechnowicza
Z Białegostoku do Uhowa łatwo dojechać pociągiem lub autem. A warto. Jest tutaj zabytkowy kościół i galeria narwiańska. Ale przede wszystkim piękna rzeka.

Uhowo od wieków żyło z rzeki. Każdy miał zagon ziemi, który sięgał brzegów Narwi. W rzece pojono krowy i moczono len. Każdy na swoim kawałku nurtu. W drewnianych skrzyniach, zatopionych w wodzie, trzymano złowione ryby. Każdą skrzynię zabezpieczał łańcuch z kłódką. Najwięcej ryb łowiono przed świętami i parafialnym odpustem.

Nadrzeczne zwyczaje

- Nigdy nikt nie skradł ryb ze skrzyni - tłumaczy Jerzy Gulbinowicz. - To tak jakby ktoś konia ukradł. Zawodowi rybacy mieli swój rejon do połowu. Jeden od Suraża do mostu, a drugi aż do Bokin. Legalnie sieciami łowili. Po Narwi najlepiej pływa się pychówką. Do tego potrzebny jest długi drąg z sosny albo brzozy. Wiosną całe Uhowo wypływało łódkami po tatarak i jego kłącza. Sprzedawano go do łapskiej "Witaminy", przy ulicy Spółdzielczej. Można było na tym dobrze zarobić. W dodatku rdzeń z tataraku jest bardzo smaczny i słodki. - W dzieciństwie bardzo to lubiłem - wspomina pan Jerzy.

W święto Bożego Ciała uliczki, którymi szła procesja były pełne pachnącego tataraku. Ale potem drogowcy zabronili, bo droga stawała się niebezpieczna.

W nabrzeżnych sadkach suszyły się konopie, a za stodołami znajdowały się poletka maku. Po wojnie władze niechętnie zezwalały na jego uprawę, aż w końcu zabroniły.

Przystań na palach

Na rzeką stał przez wiele lat drewniany barak, czyli przystań kajakowa. Budynek stał na palach, by go wiosenne wody nie zalewały. Należał do białostockiego LOK.

Początkowo dbał o ten obiekt Jan Bielonko. W wypożyczalni były kajaki i żaglówki. Narew przed laty inaczej wyglądała. Tylko pod mostem należało składać maszty.

W baraku można było przenocować, a wszystkim zarządzał pan Józef Sobolewski. Ten sam, który pracował w kuźni ZNTK. Był zapalonym wodniakiem. Kiedyś wykombinował starą motorówkę, podrasował silnik i namówił kolegów do narciarstwa wodnego. Ale nic z tego nie wyszło.

Sporty wodne

To było w latach 60-tych. W swoje ręce uhowską przystań wziął PTTK z Łap, czyli Zbigniew Gumowski. Pomagała mu rzesza amatorów czynnego wypoczynku nad wodą. Na przykład Wiktor Godlewski - miłośnik żeglarstwa, Jan Płoński, Marian Łapiński, Florian Rodowicz, Jerzy Masłowski, Wiesław Terpiłowski, Jarosław Urbanowicz, Franciszek Filipowicz, Jan Dąbrowski i Józef Rydzewski.

To dzięki nim przystań w Uhowie stała się modnym miejscem. Przez wiele lat wypożyczalnię sprzętu prowadziła Janina Januszyk. Lata 70-te to były czasy wspaniałych spływów kajakowych do Tykocina, a nawet Łomży i Modlina. Niestety, za schyłkowego Gierka, budynek przystani został rozebrany.

Narew w Uhowie

Rzeka była miejscem do kąpieli od dawna. Pluskały się dzieci, gdy przygrzało wiosenne słońce i dorośli po ciężkiej pracy podczas sianokosów lub żniw. A nawet we wrześniu, gdy było kopanie ziemniaków.

Siano z łąk składano w wielkie stogi. Zwożono do stodół dopiero zimą, gdy mróz ściął nadnarwiańskie bagna. Nieraz rzeką płynęły wielkie tratwy z drewnem spławianym z Puszczy Białowieskiej.

Niektórzy wchodzili na spięte pnie. I zdarzyła się kiedyś tragedia. Pewien mężczyzna wpadł pod tratwę. Nie potrafił wydostać się na powierzchnię i zginął.

Nieraz tratwy się rozczepiały i drewno dębowe szło na dno. Za Chowem na tzw. Jamach do dziś leżą w Narwi już zczerniałe, a więc bardzo cenne dęby. Niegdyś uhowiacy wyciągali dębowe drewno, aby potem wyrabiać ramy obrazów i blaty stołów. Najlepsi byli w tej robocie Roszkowski i Czempiński.

Tymczasem do kąpieli było dobre miejsce tuż przy moście kolejowym. Niektórzy popisywali się skokami z mostu do Narwi. Świetnie pływał Czempiński "Sczurek" z Uhowa albo Jan Pilchowski z Łap.

Teraz, po latach, uhowska plaża wygląda znowu ładnie. Czy Uhowo stanie się wsią atrakcyjną turystycznie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny