- Pierwsze ujęcie, akcja - głośno krzyczy drugi reżyser Hubert Koprowicz. W kółko musi się powtarzać, bo do tej samej sceny powstaje kilka ujęć.
Wczoraj już od 8 rano na ulicy 3 Maja w Supraślu uwijała się ekipa filmowa. W pierwszych scenach wystąpili Wojciech Solarz i Andrzej Zaborski. Filmowy Marian, miło wspomina pracę nad poprzednią częścią "U Pana Boga ...".
- Jest takie powiedzenie “Śmiesznie na planie, smutno na ekranie". Ale u nas na planie było śmiesznie. Chociażby podczas kręcenia drugiej części zostawaliśmy po planie i dokręcaliśmy poranne wyjścia Mariana do pracy (one będą w serialu, nie było ich jeszcze w filmie). Śmiesznie dosyć nam to wychodziło, a teraz rozpoczynamy kręcenie wyjść do pracy, tyle że Mariana i komendanta - opowiada Solarz i dodaje: - Przede wszystkim grzybów dużo żeśmy ostatnio nazbierali podczas pracy na planie. Było tak, że wskakiwaliśmy do zagajników przy Królowym Moście czy Sokółce i wynosiliśmy stamtąd tysiące grzybów w torbach - mówi młody aktor.
Wiadomo już, że po skończeniu pracy nad trzecią częścią "U Pana Boga ..." anegdot z planu nazbiera się sporo. Dzisiaj podczas kręcenia wyjścia do pracy Mariana i komendanta, Solorz wykazywał się niesamowitymi pomysłami. Według scenariusza pierwszy z domu wychodził komendant, zaraz za nim biegł spóźniony Marian. W jednym z powtórzonych ujęć, przed młodym policjantem wytoczyła się na chodnik rolka papieru toaletowego. Tuż za nią był Marian. Jednak ta scena prawdopodobnie nie pojawi się już w filmie. A szkoda.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?