Michał Kochanowski (w czerwonej koszulce) starał się walczyć z obrońcami Orła (na zdj. z Dariuszem Prokopem) lecz brakowało mu umiejętności.
(fot. Fot. Krzysztof Jankowski)
Tej pewności - teoretycznie - nie było jeszcze w niedzielę. Do Bielska przyjechał bowiem bezpośredni sąsiad w tabeli - Orzeł Kolno.
- Musieliśmy tu wygrać, by walczyć nadal o utrzymanie się w lidze - mówił trener kolnian Ryszard Borkowski.
Zasługiwali na remis
Gospodarze z kolei - po kiepskim meczu w Działdowie, który mogli przegrać jeszcze wyżej, gdyby gospodarze wykorzystali rzut karny - robili wszystko, by przerwać passę porażek.
- Nie ukrywam, że chcieliśmy przeczekać pierwszą połowę bez straty gola. Stąd nasza taktyka nastawiona na kontrataki - mówił po meczu trener Tura Lucjan Trudnos. - Nasza drużyna potrzebuje pozytywnego impulsu, przełamania się.
W pierwszym kwadransie gry nie było jednak szans na bramkę dla którejkolwiek z drużyn. Dopiero w 26 min. Karol Kosiński zdecydował się na strzał z dystansu, po akcji Krystiana Kulikowskiego z Rafałem Iwaniukiem i dograniu Andrzeja Kosińskiego. Gol nie padł, za to Orzeł wyprowadził kontrę, po której Marcin Makowski znalazł się sam na sam z Pawłem Brałkowskim. Na szczęście bramkarz Tura przez długi czas znowu rozgrywał udane zawody.
- A nam brakowało skuteczności - dodawał szkoleniowiec Orła Ryszard Borkowski.
Jeszcze w 34 min. Brałkowski wyjął piłkę spod nóg szarżującego Macieja Soleckiego, a chwilę potem wyłapał piłkę po strzale z rzutu wolnego Marcina Sawki.
- Młoda drużyna Tura pokazała się z dobrej strony. Walczyła, strzelała i z gry zasługiwała na remis - mówił trener Orła.
Czas pożegnań
W drugiej połowie to nawet Tur miał niezłe okazje do zdobycia gola.
- Zmienialiśmy ustawienie, by atakować co raz odważniej - mówił Trudnos.
W 73 min. Michał Kochanowski przebiegł z piłką pół boiska, by w sytuacji sam na sam z Adamem Ciulkinem strzelić obok bramki. A nieco wcześniej dwukrotnie groźnie uderzał na bramkę gości Grzegorz Arciuszkiewicz. W rewanżu Brałkowski wybronił sytuacje sam na sam z Kamilem Kiełczewskim i Przemysławem Sielawą.
Decydujący cios zadali jednak goście. W 86 min. piłkę w pole karne dośrodkował Piotr Pisiak. Tam wywalczył ją Albert Rydzewski. Pierwszy strzał skrzydłowego Orła obronił Brałkowski, ale potem Rydzewski lekkim strzałem głową przerzucił bramkarza Tura.
- Znowu zabrakło nam skuteczności, a na dodatek straciliśmy gola w niegroźnej sytuacji - mówił Trudnos.
Teraz Turowi pozostały już do rozegrania tylko trzy mecze w III lidze: z Warmią Grajewo, Vęgorią Vęgorzewo i Mazurem Ełk. W nich trener Trudnos może ogrywać już młodzież, bo klub pożegnał kontuzjowanych zawodników: Grzegorza Juzwę, Radosława Turczyńskiego i Marcina Witkowskiego. Jesienią potrzebni będą nowi aktorzy do gry w czwartoligowej bajce...
Start Działdowo - Tur Bielsk Podlaski 3:0 (1:0)
Bramki: 45' i 62' Janicki, 66' Ogrodowczyk.
Tur: Brałkowski - Laskowski, Chilkiewicz, Łochnicki, Naumczuk - Kulikowski (82 K.Jakubowski), M.Jakubowski, A.Kosiński, K.Kosiński (90 Grodzki), A.Kiszko (46 Kochanowski) - Iwaniuk (70 Martyniuk)
Tur Bielsk Podlaski - Orzeł Kolno 0:1 (0:0)
Bramka - 86' Rydzewski.
Tur: Brałkowski - Laskowski, Chilkiewicz, Łochnicki, Naumczuk - Kulikowski (60 Arciuszkiewicz), M. Jakubowski, A. Kosiński, K. Kosiński (69 Kochanowski), Kiszko (73 Martyniuk) - Iwaniuk (46 Dzierzgowski).
Żółte kartki: A. Kosiński, Dzierzgowski (Tur); Solecki, Sawko, Sielawa (Orzeł).
Sędziował Piotr Kurlenda (Elbląg). Widzów 215.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?