Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragiczny finał prywatki urodzinowej. Krew była wszędzie. Nożownikom grozi 8 lat

(mw)
Do środka oskarżeni weszli bez pukania. Gdy tylko przekroczyli próg mieszkania, od razu zaczęli zadawać ciosy nożami. Na oślep.
Do środka oskarżeni weszli bez pukania. Gdy tylko przekroczyli próg mieszkania, od razu zaczęli zadawać ciosy nożami. Na oślep. Fot. sxc.hu
Przed białostockim sądem rejonowym rozpoczął się dziś proces przeciwko dwóm mieszkańcom Wasilkowa: 27-letniemu Wojciechowi M. i rok młodszemu Łukaszowi D. Wydarzenia dotyczą krwawej rzezi z lutego tego roku.

- Gdy tylko napastnicy przekroczyli próg pokoju, od razu zostałem pocięty nożem. Siedziałem wtedy w fotelu - opowiadał Kamil.

Chłopak jest jednym z pokrzywdzonych w sprawie krwawej rzezi w Wasilkowie. Dziś przed białostockim sądem rejonowym rozpoczął się proces dwóch nożowników: 27-letniego Wojciecha M. i 26-letniego Łukasza D.

Sąd wysłuchał dziś wyjaśnień oskarżonych mężczyzn. Przyznali się do winy. Zeznania składało też czterech pokrzywdzonych, którzy tego dnia zostali brutalnie zaatakowani. Mężczyźni przyznali w poniedziałek przed sądem, że byli mocno pijani i nie pamiętają dobrze całego zdarzenia. Mają jednak pamiątki po tych urodzinach - czerwone blizny na szyjach, czołach, rękach...

- Wszystko pamiętam jak przez mgłę. Tylko fragmenty. Pamiętam mężczyznę w białym swetrze, który agresywnie wymachiwał przede mną nożem. W samoobronie chwyciłem nóż za ostrze, a napastnik, chcąc wyrwać mi go z ręki, przeciągnął mi ostrzem po palcach. Zobaczyłem krew... - mówił w sądzie białostoczanin Tomasz. Na urodziny do Wasilkowa zaprosił go jego kolega z klasy.

Przypomnijmy tę krwawą historię. 21 lutego w domu dwóch braci przy ulicy Grodzieńskiej w Wasilkowie odbywała się impreza urodzinowa. Goście nocowali w domu gospodarzy. A następnego dnia kontynuowali beztroską zabawę.

W tym samym czasie oskarżeni knuli już plan zemsty na braciach. Bo Wojciech M. zauważył, że w jego domu jest wybita szyba.

Oskarżony umówił się z kolegami na przystanku. Opowiedział o swoich podejrzeniach. Mężczyźni wypili kilka piw i poszli do domu jednego z nich. Tam uzbroili się w noże kuchenne i ruszyli na ulicę Grodzieńską, gdzie dalej w najlepsze trwała urodzinowa prywatka. Bawiło się czterech mężczyzn i kobieta. W domu była też matka pokrzywdzonych braci.

Do środka oskarżeni weszli bez pukania. Gdy tylko przekroczyli próg mieszkania, od razu zaczęli zadawać ciosy nożami. Na oślep.

Jeden z pokrzywdzony chciał się bronić. Chwycił ostre narzędzie i zaczął zadawać ciosy jednemu z napastników. Mężczyźni zaczęli się bić. Uderzali sobą o ściany. Ktoś spadł ze schodów.

Na ścianach, oknach i drzwiach - wszędzie była krew. Połamane schody i barierki. Aż trudno uwierzyć, że nikt nie zginął. Nożownicy oszczędzili dziewczynę jednego z braci.

Oskarżonym grozi do ośmiu lat więzienia. We wtorek sąd wysłucha kolejnych świadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny