- Gdy tylko napastnicy przekroczyli próg pokoju, od razu zostałem pocięty nożem. Siedziałem wtedy w fotelu - opowiadał Kamil.
Chłopak jest jednym z pokrzywdzonych w sprawie krwawej rzezi w Wasilkowie. Dziś przed białostockim sądem rejonowym rozpoczął się proces dwóch nożowników: 27-letniego Wojciecha M. i 26-letniego Łukasza D.
Sąd wysłuchał dziś wyjaśnień oskarżonych mężczyzn. Przyznali się do winy. Zeznania składało też czterech pokrzywdzonych, którzy tego dnia zostali brutalnie zaatakowani. Mężczyźni przyznali w poniedziałek przed sądem, że byli mocno pijani i nie pamiętają dobrze całego zdarzenia. Mają jednak pamiątki po tych urodzinach - czerwone blizny na szyjach, czołach, rękach...
- Wszystko pamiętam jak przez mgłę. Tylko fragmenty. Pamiętam mężczyznę w białym swetrze, który agresywnie wymachiwał przede mną nożem. W samoobronie chwyciłem nóż za ostrze, a napastnik, chcąc wyrwać mi go z ręki, przeciągnął mi ostrzem po palcach. Zobaczyłem krew... - mówił w sądzie białostoczanin Tomasz. Na urodziny do Wasilkowa zaprosił go jego kolega z klasy.
Przypomnijmy tę krwawą historię. 21 lutego w domu dwóch braci przy ulicy Grodzieńskiej w Wasilkowie odbywała się impreza urodzinowa. Goście nocowali w domu gospodarzy. A następnego dnia kontynuowali beztroską zabawę.
W tym samym czasie oskarżeni knuli już plan zemsty na braciach. Bo Wojciech M. zauważył, że w jego domu jest wybita szyba.
Oskarżony umówił się z kolegami na przystanku. Opowiedział o swoich podejrzeniach. Mężczyźni wypili kilka piw i poszli do domu jednego z nich. Tam uzbroili się w noże kuchenne i ruszyli na ulicę Grodzieńską, gdzie dalej w najlepsze trwała urodzinowa prywatka. Bawiło się czterech mężczyzn i kobieta. W domu była też matka pokrzywdzonych braci.
Do środka oskarżeni weszli bez pukania. Gdy tylko przekroczyli próg mieszkania, od razu zaczęli zadawać ciosy nożami. Na oślep.
Jeden z pokrzywdzony chciał się bronić. Chwycił ostre narzędzie i zaczął zadawać ciosy jednemu z napastników. Mężczyźni zaczęli się bić. Uderzali sobą o ściany. Ktoś spadł ze schodów.
Na ścianach, oknach i drzwiach - wszędzie była krew. Połamane schody i barierki. Aż trudno uwierzyć, że nikt nie zginął. Nożownicy oszczędzili dziewczynę jednego z braci.
Oskarżonym grozi do ośmiu lat więzienia. We wtorek sąd wysłucha kolejnych świadków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?