Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Porębski wypromował się na Legii

Tomasz Dworzańczyk
Obrońca Jagi Tomasz Porębski (z lewej) z powodzeniem zatrzymywał ataki m.in. wschodzącej gwiazdy Legii – Rafała Wolskiego
Obrońca Jagi Tomasz Porębski (z lewej) z powodzeniem zatrzymywał ataki m.in. wschodzącej gwiazdy Legii – Rafała Wolskiego Wojciech Oksztol
Jedną z pozytywnych postaci minionej jesieni wśród żółto-czerwonych był Tomasz Porębski. 19-letni obrońca ze złotej drużyny juniorów starszych ma już na koncie sześć występów w ekstraklasie i wiele wskazuje, że wiosną będzie miał okazję na znaczną poprawę tego dorobku.

Tomek ma to, czego tej drużynie brakuje, czyli wzrost. Coraz lepiej ustawia się na boisku. Jeśli dalej będzie ciężko pracował, czeka go ciekawa przyszłość - komplementuje zawodnika Czesław Michniewicz, trener Jagiellonii.

Rosły, mierzący 195 cm stoper, był filarem drużyny, która latem wywalczyła mistrzostwo Polski juniorów. Niedługo później, praktycznie z marszu został włączony do szerokiej kadry pierwszego zespołu, w którym zadebiutował już w piątej kolejce, przeciwko Ruchowi Chorzów.

- O tym, że zagram, dowiedziałem się w dniu meczu. Zastąpiłem wtedy kontuzjowanego Andriusa Skerlę - wspomina Porębski.

Nie był jeszcze gotowy

Debiut w ekstraklasie nie wypadł jednak zbyt okazale, bo Jagiellonia przegrała 0:1. Mało tego, stracona bramka w znaczny sposób obciąża konto Porębskiego, który fizycznie nie wytrzymał trudów meczu.

- Nie byłem wówczas jeszcze gotowy na pełne 90 minut. Brakowało odpoczynku, ale nie chciałem nic mówić, bo perspektywa debiutu w ekstraklasie była silniejsza - tłumaczy wychowanek białostockiego MOSP. - Po tym meczu spłynęła na mnie spora fala krytyki. Nie załamałem się jednak, bo miałem wsparcie trenera i kolegów z drużyny - dodaje.

Młody stoper musiał trochę poczekać na kolejną szansę. Niespodziewanie nadarzyła się w bardzo prestiżowym meczu u siebie z Legią Warszawa. Tym razem było już dużo lepiej, bo defensywa zagrała na zero z tyłu i udało się zdobyć punkt.

Przy okazji tego spotkania Porębski wypromował się też wypowiedzią, że gwiazda stołecznej ekipy i całej ligi - Danijel Ljuboja nie jest groźny, jeśli dobrze go się przykryje.

- Duża zasługa wyłączenia Ljuboji spoczywała wtedy głównie na Thiago Cionku, który przez pół godziny sprawił, że rywalowi odechciało się gry - uśmiecha się Porębski. - Ale jeśli chodzi o mnie, to też nie czuję strachu przed żadnym rywalem. Chętnie zagram przeciwko Ljuboji także w rewanżu przy Łazienkowskiej. Na pewno będę gotowy - dodaje.

Sporo nauczył się od kolegów

Udanym występem przeciwko Legii młody zawodnik zyskał na dobre zaufanie szkoleniowca, który nie wahał się postawić na niego w ostatnich jesiennych meczach. Wiosną powinno być podobnie.

- Pół roku w seniorskiej piłce dużo mi dało, bo sporo nauczyłem się od doświadczonych kolegów - Thiago, czy Andriusa Skerli, którzy bardzo mi pomagali - tłumaczy Porębski. - Wiem jednak, że czeka mnie jeszcze bardzo dużo pracy, dlatego w okresie przygotowawczym zamierzam solidnie trenować, by powalczyć o miejsce w składzie - kończy.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny