Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Frankowski: Emerytura nie jest nudna. Robię dżemy, jeżdżę rowerem, zaczynam studia

Rozmawiał Wojciech Konończuk
Tomasz Frankowski: Emerytura nie jest nudna. Robię dżemy, jeżdżę rowerem, zaczynam studia
Tomasz Frankowski: Emerytura nie jest nudna. Robię dżemy, jeżdżę rowerem, zaczynam studia Wojciech Wojtkielewicz
Rozmowa z Tomaszem Frankowskim, wychowankiem i najlepszym strzelcem Jagiellonii Białystok.

Rok temu, 7 września, rozegrałeś pożegnalny mecz w Jagiellonii i odszedłeś na sportową emeryturę. Nie nudzisz się na niej?

Absolutnie nie. Wręcz przeciwnie, jestem bardzo aktywnym emerytem. Robię wiele rzeczy, na które jako zawodnik nie miałem czasu lub których nie robiłem wcale.

Na przykład?

Dżemy truskawkowe. Nigdy w to się nie bawiłem, a okazało się, że z pomocą odpowiedniej technologii, jest to łatwe i przyjemne. Zrobiłem kilkadziesiąt słoików, z których ze 20 z radości od razu rozdałem. Mam też znacznie więcej czasu dla rodziny. Nie było na przykład stresu, że zaraz po urlopie zaczynają się treningi i zgrupowania. Mieliśmy dłuższe i spokojniejsze wakacje.

Troje Twoich dzieci chyba najbardziej cieszy się z tego, że tatuś częściej jest w domu?

Mam nadzieję (śmiech). A tak poważnie, to zawsze w miarę możliwości starałem się poświęcać im jak najwięcej czasu, ale z pewnością było go znacznie mniej. Teraz to się zmieniło. Częściej przebywam z dziećmi, wożę je do szkoły, na zajęcia pozalekcyjne.

Mieszkasz w Białymstoku, a dom masz w Krakowie. Chyba sporo czasu spędzasz też za kierownicą?
O tak, dużo jeżdżę, czasem dla biznesu, czasem dla eventów, które świadczę różnym prywatnym firmom. W Krakowie byliśmy niedawno na koncercie Andrei Bocellego, wcześniej na Justinie Timberlake'u w Gdańsku. Skądinąd to piękne miasto, o czym nie wiedziałem. No i dużo jeżdżę na rowerze.

Tym, który dostałeś od kibiców na pożegnalnym meczu?

Dokładnie tak. To był strzał w dziesiątkę i bardzo fanom Jagiellonii dziękuję. Białystok to wspaniałe miasto, do tego jest masa ścieżek rowerowych, na których można się znakomicie zrelaksować. Przejechałem już dobrych kilkaset kilometrów i kiedy tylko mam okazję, to wskakujemy z żoną na rowery.

To jednak nie to samo, co treningi i mecze. Kiedy się ogranicza aktywność fizyczną, przybywa kilogramów. Jak jest z tym u Ciebie?

Nie jest tak źle, w czym pomaga mi młodszy syn. Bardzo lubi robić ze mną samolociki, a to wymaga sporej siły i kondycji. Ale fakt, kilogram na pewno przytyłem. Żona to zauważyła i wkrótce zapiszę się na siłownię, by co nieco wzmocnić.

Podobno idziesz też na studia.

Nikt nie śpi na pieniądzach i wypada w siebie inwestować. Na WSPAP będę od października studiować dwa kierunki, w tym zarządzanie zasobami ludzkimi.

Rzeczywiście, nie nudzisz się na emeryturze. Ale czy nie brakuje Ci piłki nożnej? Nie tęsknisz za adrenaliną meczową, strzelaniem goli, zwyciężaniem?

Oczywiście, tęsknię, ale da się bez tego żyć. Od czasu do czasu grywam w meczach charytatywnych czy reprezentacji Polski oldboys i to wszystko.

Czyli całkowicie zerwałeś z futbolem?

Całkowicie to się nie da. W miarę możliwości bywam na meczach Jagiellonii, znam wyniki drużyny. Ale nie analizuję tabeli ekstraklasy i podchodzę do tego na luzie. Przyznam się też, że nie ogarnęła mnie gorączka siatkarskich mistrzostw świata.

To pewnie wiesz, że Mateusz Piątkowski z Jagi jest liderem klasyfikacji strzelców ekstraklasy?

Oczywiście. Trzymam kciuki i oby tak zostało do końca sezonu.

W niedzielę reprezentacja kraju gra w eliminacjach mistrzostw Europy z Gibraltarem. Wielu kibiców boi się kompromitacji. A Ty?

Bez przesady, nawet nie dopuszczam do siebie myśli, że nie wygramy. Tam nie ma prawa nic złego się zdarzyć.

Tomasz Frankowski

To jeden z najlepszych strzelców w historii polskiego futbolu.
Białostoczanin w barwach Jagiellonii i Wisły Kraków zdobył 168 bramek, co daje mu 3. miejsce na liście strzelców wszech czasów. Zapewne byłby jeszcze wyżej, gdyby nie wiele lat gry we Francji, Japonii, Hiszpanii i Anglii. Z Wisłą pięciokrotnie sięgał po mistrzostwo Polski, cztery razy (raz w Jadze) był królem strzelców ekstraklasy. Każdy kibic zna przyśpiewkę "Franek, Franek, łowca bramek".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny