Mówi to ludziom, którzy miesiącami czekają na wizytę u specjalisty. Ale najgorsze jest to, że obaj dyrektorzy PSK - jako byli szefowie kasy chorych - dokładnie wiedzą, że nic takim szantażem nie wskórają.
O co więc chodzi? Może komuś zależy na szumie wokół poradni? Może dyrektorzy chcą się w ten sposób wykazać, że są "dobrymi" ekonomistami? Tego nie wiem, ale wiem jedno - jeśli jedynym argumentem pozostaje szafowanie emocjami chorych, którzy czekają w kolejkach na państwową "wizytę u profesora", to lepiej już nic nie mówić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?