Teraz czas na uczelnię niepubliczną

Kurier Poranny: Po raz pierwszy festiwal nauki i sztuki organizuje szkoła niepaństwowa. To chyba wielki zaszczyt dla Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania...

Anatoliusz Kopczuk, prorektor Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku: Oczywiście. Do tej pory gospodarzami festiwali były wyłącznie uczelnie państwowe. Ale w tym roku Środowiskowe Kolegium Rektorów Szkół Wyższych w Białymstoku postanowiło, że to my będziemy gospodarzami. Uznano, że jesteśmy już dostatecznie rozpoznawalni w regionie, żeby podjąć się tego zadania. To wielki zaszczyt i równie wielka odpowiedzialność. Festiwal jest bardzo ważną imprezą, o wielkiej randze. I chcemy, by wszystko wypadło jak najlepiej.

Jaki będzie tegoroczny festiwal?

- Będzie się różnił od poprzednich. Do tej pory brały w nim udział przede wszystkim szkoły wyższe. W tym roku zaprosiliśmy też teatr, muzea, parki narodowe, stowarzyszenia. A oni zaproszenie przyjęli, z czego się bardzo cieszymy. Dzięki temu VI Podlaski Festiwal Nauki i Sztuki będzie bogatszy.

Bogaty jest też program festiwalu. W ciągu tygodnia czeka nas aż pięćset imprez. Będą mogli się na nie wybrać wszyscy mieszkańcy województwa.

- I każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od wieku. Niektóre imprezy mają wprawdzie ograniczenia wiekowe, są skierowane na przykład tylko do uczniów. Ale na większość spotkań mogą przyjść wszyscy.

Czy dzięki festiwalowi bliższa stanie się nam nauka i sztuka?

- Wszyscy mamy taką nadzieję. Nauka i sztuka nie są skierowane na jakieś cele wewnętrzne. Jeśli miałyby się zamknąć we własnym kręgu, straciłyby sens. Nauka, sztuka, kultura mają służyć człowiekowi. To uzasadnia istnienie choćby szkół wyższych. Przez ten festiwal chcemy pokazać, co robimy, ale też szukamy akceptacji dla tego, co robimy.

Dziękuję za rozmowę.