Dziś rozpoczął się proces pięciu mieszkańców Suwałk, oskarżonych o czerpanie korzyści z nierządu.
O sprawie było głośno w ubiegłym roku. Mężczyźni mieli zmuszać kobiety do uprawiania prostytucji i czerpać z tego zyski. Opinię publiczną zbulwersowały zeznania poszkodowanych, jakoby były więzione w agencji towarzyskiej. Ten wątek sprawy prokuratorzy jednak umorzyli.
Oskarżeni przez trzy lata prowadzili agencję towarzyską na osiedlu Północ w Suwałkach. W ubiegłym roku zlikwidowała ją policja, gdyż jedna z wykorzystywanych tam kobiet wysłała sms do swojej siostry z prośbą o pomoc. Podczas śledztwa okazało się, że w agencji pracowało sześć kobiet z północno-wschodniej Polski, a także z Litwy i Ukrainy.
Według relacji poszkodowanych, oskarżeni podstępem zwabili je do lokalu i zmuszali do uprawiania prostytucji. Niektóre były tam więzione dłuższy czas. Prokuratura ustaliła jednak, że cztery z nich pracowały dla gangu dobrowolnie, a dwie sutenerzy siłą zmusili do prostytucji. Zwabili je do lokalu podstępem, pod pretekstem poszukiwania barmanki, nie były one jednak później więzione, dlatego ten wątek został wyłączony ze sprawy i umorzony. “Ustaliliśmy, że kobiety mogły korzystać z telefonów komórkowych i wezwać pomoc" - mówiła wówczas prokurator Hanna Lewczuk.
Mężczyźni nie przyznali się do winy. W kwietniu ich proces będzie kontynuowany. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!