W nocy się paliło ognisko, zaledwie 30 metrów od mojego domu. Palili styropian i folię. Jak to śmierdzi! Rano, zanim wiatr tego nie rozwieje, smród jest nie do zniesienia. Okna nie można otworzyć! Wyprowadziłam się z miasta, żeby było czym oddychać. Nie da się żyć! - mówi zdenerwowana Elżbieta Wiewiórka.
Nasza Czytelniczka mieszka we wsi w gminie Supraśl. Za jej płotem deweloper stawia właśnie zamknięte osiedle domów jednorodzinnych. Pani Elżbieta twierdzi, że pracownicy budowy zanieczyszczają środowisko, paląc odpady budowlane w wykopanych dołach.
- Dzwonię i na policję i do straży miejskiej. Nic nie mogą zrobić! - skarży się pani Elżbieta.
Z informacji, jakie wczoraj uzyskaliśmy z urzędu miejskiego w Supraślu wynika, że strażnicy miejscy byli kilkakrotnie na tej budowie. I nic nie wzbudziło ich podejrzeń.
- Właściciel budowy kategorycznie zaprzeczył oskarżeniom tej pani. Nasze możliwości działania się wyczerpują, nie możemy ukarać go mandatem z powodu jego stanowiska, choć strażnicy pouczyli go, podobie jak wzywającą straż mieszkankę - mówi Mariusz Żukowski z supraskiego magistratu.
W rozmowie z nami oskarżany o sąsiadkę zanieczyszczanie środowiska deweloper zaprzeczył, choć nie chciał, by podawać jego nazwisko. - To są bzdury! Ta pani bezpodstawnie wzywa policję, która niczego nie znalazła na posesji. Styropian, folię i papiery odwożę do utylizacji - zapewnia. Dodaje, że uciążliwa sąsiadka wkroczyła na jego teren i sama rozpaliła ogniska, a potem wezwała policję.
Pani Elżbieta i deweloper są zgodni: to ich wojna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?