Student walczy w sądzie z uczelnią o stypendium

Nie można wykluczać studenta, który jest np. wybitnym sportowcem i jednocześnie szczyci się wysoką średnią ocen. Takie osoby trzeba nagradzać, chociażby właśnie dwoma rodzajami stypendiów - uważa 23-letni Piotr, student trzeciego roku informatyki na Uniwersytecie w Białymstoku.

Dlatego złożył skargę na decyzję Odwoławczej Komisji Stypendialnej UwB. Ponieważ - jak mówi - mimo że jego dwa wnioski o stypendia rektora: za wysoką średnią i osiągnięcia naukowe, zostały pozytywnie rozpatrzone, otrzymał tylko jedno z nich. To 450 złotych miesięcznie. Zdaniem komisji, przyznanie danemu studentowi jednego z tych stypendiów wyklucza przyznanie drugiego.
W środę sprawa trafiła na wokandę Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku.
Chodzi o paragraf 181. ustawy prawo o szkolnictwie wyższym, który dotyczy stypendium rektora uczelni. Mówi o tym, że to stypendium dla najlepszych studentów może otrzymywać osoba, która za rok studiów ma wysoką średnią ocen lub szczyci się osiągnięciami naukowymi, artystycznymi lub ma wysokie wyniki sportowe w zawodach międzynarodowych lub krajowych.

Kluczem zaś w sporze między studentem, a uczelnią jest słowo "lub", które kilkakrotnie powtarza się w tym przepisie.

- Spójnik "lub" w polskim prawie, które bazuje na logice matematycznej, mówi o tym, że można otrzymać zarazem jedno i drugie stypendium. Według mnie, "lub" nie wyklucza tego, że student ma prawo i powinien - o ile spełnia warunki - otrzymywać nawet wszystkie stypendia, o których jest mowa w tym paragrafie - uważa Piotr.

Uczelnia się z tym nie zgadza. W środę jednak żaden jej przedstawiciel nie pojawił się w sądzie. Na rozprawie sąd krótko przytoczył więc stanowisko komisji, która nie przyznała Piotrowi drugiego stypendium. Zdaniem jej członków, nie tylko słowo "lub" wyklucza jednoczesne pobieranie więcej niż jednego stypendium, ale również fakt, że we wspomnianym przepisie już samo słowo "stypendium" występuje w liczbie pojedynczej, a nie mnogiej. Co, według komisji, potwierdza jej interpretację prawa.

- W tej sądowej walce nie chodzi mi już o kwestie finansowe, a o to, że jeśli już się pisze paragrafy, to powinno się wiedzieć, jakie znaczenie mają słowa "lub", "i", "albo" i reszta spójników - przyznaje student uniwersytetu.

Spór, który toczy się od jesieni ubiegłego roku, jak i interpretację przepisu ustawy rozstrzygnie teraz sąd. Wyrok w tej sprawie ma zapaść za tydzień.