Straż graniczna miała zakaz posiadania w trakcie służby telefonów komórkowych. Mariusz Ch. - funkcjonariusz z 14-letnim stażem, wielokrotnie nagradzany, stawiany za wzór - przestrzegał tego zakazu. Nie ma cienia dowodów na to, że miał telefon przy sobie - mówił na poniedziałek rozprawie obrońca Mariusza Ch.
Chodziło o SMS, jakiego funkcjonariusz na przejściu granicznym w Kuźnicy miał dostać od drugiego z oskarżonych - Karola K. Karol K. miał napisać: „Znam go trochę, tego z busa”. Wiadomość miała zasugerować strażnikowi, by nie kontrolował szczegółowo owego busa. To było w 2008 roku.
Zdaniem prokuratury, Karol K. wręczył pogranicznikowi butelkę wódki, a Mariusz Ch. ją przyjął. Za to funkcjonariusz został w marcu skazany przez sąd pierwszej instancji na karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata oraz na 3200 złotych grzywny. Chce uniewinnienia.
- Zarzuty są bezpodstawne - wypierał się na rozprawie.
Karol K. też usiadł w poniedziałek na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego w Białymstoku. On odpowiada za wręczanie łapówek na granicy - to oprócz wódki jeszcze butelka martini i kawa. A także za przemyt prawie 30 tysięcy litrów oleju napędowego za prawie 75 tysięcy złotych.
Jemu sąd pierwszej instancji wymierzył karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 8000 złotych grzywny. Ma również zwrócić pieniądze zarobione na przestępstwie. Stracił też samochód, który służył do nielegalnego przewozu paliwa. Jego obrońca złożył apelację, bo uważa, że kara jest za surowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?