- Fotoradar straży miejskiej miał być złotą rybką drukującą banknoty NBP. A w 2006 roku straż była nieprzygotowana do jego obsługi. To zadanie przerosło funkcjonariuszy - mówił przed sądem jeden z obrońców.
- To organy ścigania tworzyły fałszywe dowody. Strażnicy dysponowali zdjęciami, które były nieczytelne. Na potrzeby prokuratury zdjęcia te zostały poprawione, wyostrzone. Nie stanowiły rzeczywistego obrazu - dodał inny adwokat.
We wtorek na ławie oskarżonych zasiadło ponownie 11 białostockich strażników miejskich. Odpowiadają za niedopełnienie obowiązków i poświadczenie nieprawdy. Chodzi o sprawę rozliczania mandatów z ich fotoradaru. Zarzuty dotyczą lat 2006-2008. Według śledczych, mimo ustalenia sprawców wykroczenia, oskarżeni wystawiali mandaty na inne osoby. Najczęściej były to żony, matki, bądź koleżanki kierowców, które nie miały punktów karnych.
W pierwszym procesie ośmiu funkcjonariuszy zostało skazanych na kary więzienia w zawieszeniu, trzech zostało uniewinnionych. We wtorek obrona wnosiła o uniewinnienie, prokuratura - o przekazanie sprawy uniewinnionych w pierwszej instancji oskarżonych do ponownego rozpoznania.
Wyrok sądu odwoławczego poznamy za dwa tygodnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?