Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Małachwiej - Sokółka po kadencji - podsumowanie

Martyna Tochwin
burmistrz Sokółki
burmistrz Sokółki Fot. Archiwum
Stanisław Małachwiej, burmistrz Sokółki, zaczynał, mając zaufanie mieszkańców, którzy pokładali w nim ogromne nadzieje i liczyli na zmiany. Czas na podsumowanie jego rządów.

Swoje czteroletnie rządy Stanisław Małachwiej rozpoczął kontrowersyjnie. Bez wahania sięgnął do portfeli swoich wyborców. Drastycznie podniósł podatki. Aż o 50 procent. Tłumaczył, że skoro Sokółka ma się rozwijać, to wszyscy musimy się na to złożyć.

To był dopiero początek zmian. Pół roku później na wojenną ścieżkę wszedł z drobnymi kupcami, sklepikarzami z komunalnych kamienic. Wszyscy dostali wypowiedzenia, bo burmistrz postanowił uzdrowić sytuację z wynajmem gminnych lokali. Było dużo krzyku, obaw o windowanie cen podczas przetargów. Skończyło się zszarganymi nerwami i ogromnym żalem.

To był czas, kiedy Sokółka zaczęła się powoli zmieniać. Uporządkowano teren wokół urzędu miejskiego, a sam budynek został podświetlony. Zagospodarowano także zaniedbany skwer na drodze krajowej. Na głównych ulicach pojawiły się estetyczne tabliczki informacyjne. Zrobiło się bezpieczniej. W mieście pojawiły się pierwsze kamery monitoringu.

Stanisław Małachwiej jako pierwszy burmistrz zafundował mieszkańcom zabawę sylwestrową pod chmurką z prawdziwego zdarzenia. Co roku jest zespół muzyczny, a o północy życzenia i fajerwerki. Za jego rządów odrodziła się też zapomniana już nieco Letnia Akademia Wiedzy o Tatarach. Teraz to największa i najlepiej zorganizowana impreza plenerowa w mieście.

W lutym 2008 roku burmistrz zaczął porządkować oświatę. Do likwidacji wytypował dwie wiejskie szkoły. Z rąk gminy miały przejść pod stowarzyszenia. W Lipinie poszło bez problemów. Ostro zaprotestowała za to społeczność Janowszczyzny. I wygrała. Szkoła została i istnieje do dziś.

W tym samym roku z wielką mocą wybuchł konflikt w sprawie objęcia 12 wsi zespołem krajobrazowo-przyrodniczym. Zabieg ten miał zablokować otwieranie nowych kopalni żwiru na tym terenie. Rolnicy zaprotestowali. Były głośne, uliczne protesty z wuwuzelami, taczkami, trumnami i jajkami w reklamówkach. Pomogło. Zespołu nie powołano. Ten temat powrócił jeszcze rok później. Znów rolnicy wzięli sprawy w swoje ręce. Bronili się przed ograniczeniami w dysponowaniu swoją własnością i znów postawili na swoim. Burmistrz drugi raz przegrał z mieszkańcami wsi.

W czerwcu 2009 roku zawrzało na os. Zielonym. Do rodziców uczniów szkoły podstawowej i gimnazjum dotarła wiadomość, że burmistrz chce zlikwidować placówkę. Pod wpływem nacisków władza wycofała się z tego pomysłu. Burmistrz stwierdził, że takich planów nigdy nie było. Mieszkańcy przy okazji wypomnieli burmistrzowi, że całkowicie zaniedbuje ich osiedle. Bez skutku. Park i teren wokół zalewu wciąż straszy swoim wyglądem.

Ostatnie miesiące kadencji, też nie należały do łatwych. Mieszkańcy os. Buchwałowo, sąsiadującego z terminalem węgla i gazu, zażądali od burmistrza utworzenia strefy bezpieczeństwa. Mieli dość życia na bombie. Ich walka skończyła się fiaskiem. Tym razem protesty, taczki i krzykliwe transparenty nie pomogły.

Cztery ostatnie lata to czas zauważalnych zmian w wizerunku miasta. Często z pomocą środków unijnych. Mamy sporo nowych chodników, eleganckie latarnie, donice z kwiatami wzdłuż głównej arterii miasta, kilka podświetlonych obiektów. W centrum przybyło miejsc parkingowych. Ostatnio pojawiła się też pierwsza w mieście fontanna. Bez wątpienia miasto się zmienia.

Choć Stanisław Małachwiej ma większość w radzie miejskiej i żadnych większych problemów z przegłosowywaniem swoich pomysłów, to sen z powiek spędza mu opozycja. Jest silna i bezwzględna. Czasami bez namysłu krytykuje wszystkie posunięcia burmistrza. Największy wróg to Antoni Cydzik. To ten radny zapowiedział publicznie, że zrobi wszystko, żeby Stanisław Małachwiej nie wygrał nadchodzących wyborów.

Cała kadencja to nieustanna wojna w radzie. Walka na haki, walka na mandaty. Koalicjanci burmistrza bezwzględnie postępowali z opozycją, usuwając jej członków z komisji, a nawet rady miejskiej. Zresztą vice versa. Ta kadencja to niechlubny rekord w tej dziedzinie. Aż trzech radnych straciło mandaty w jej trakcie. To efekt zażartej walki między rządzącymi a opozycją.

Stanisław Małachwiej miał tylko jedną kadencję, żeby pokazać swoje możliwości. Jego poprzednik rządził 12 lat. Czy Małachwiejowi uda się ta sama sztuka? Ma silnych konkurentów, którym nie podoba się styl jego rządów. To dwaj radni opozycyjni i dwie urzędniczki - jego pracownice.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny