Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stal Mielec - AZS Białystok 3:2

Tomasz Dworzańczyk
AZS Białystok przegrał mecz w Mielcu ze Stalą
AZS Białystok przegrał mecz w Mielcu ze Stalą Tomasz Leyko
AZS Białystok przegrał na wyjeździe ze Stalą Mielec 2:3 w zaległym meczu 7. kolejki PlusLigi Kobiet. Spotkanie było podobne do ostatniego meczu akademiczek z PTPS Piła, jednak tym razem górą były miejscowe, które tym samym zepchnęły nasz zespół na ostatnie miejsce.

Podlasianki już czwarty raz w tym sezonie zmuszone były grać tie-break. Dotychczas wychodziły zwycięsko z pięciosetowych bojów, ale ich szczęście skończyło się w Mielcu, gdzie w decydującej partii pewnie triumfowała Stal.

Wczorajsza potyczka miała duże znaczenie dla obu ekip, dotychczas najsłabszych w lidze. Lepiej weszły w mecz mielczanki, które na pierwszą przerwę techniczną zeszły prowadząc 8:4.

Wśród miejscowych dobrze spisywała się Agata Babicz (pod panieńskim nazwiskiem Wilk), z której atakami białostoczanki miały największy kłopot. Ze strony przyjezdnych starała się odpowiadać grająca na wysokiej skuteczności w tej odsłonie Elena Kowalenko.

W efekcie akademiczki odrobiły stratę i wyszły pod koniec partii na prowadzenie 22:19. I chociaż rywalki zdołały jeszcze doprowadzić do remisu po 24, to dwa ostatnie punkty zdobyły białostoczanki.

Drugi set zaczął się znowu od prowadzenia mielczanek 8:4. Siatkarki z Podkarpacia trzymały dystans kilku oczek do stanu 21:16. Przyjezdne zdobyły wówczas cztery punkty z rzędu i zrobiło się 21:20. Niestety, za chwilę trzeba było bronić piłki setowej przy stanie 24:20. Akademiczkom udało się trzykrotnie, lecz przy czwartej próbie autowy serwis wykonała Kowalenko.

Gospodynie wygrały także kolejną partię, w której brylowała Babicz (MVP meczu). Przy stanie 22:24 seta zakończyła tym razem Dominika Sieradzan, psując zagrywkę.

Trener AZS Władymir Wiertełko na kolejną odsłonę posłał Ewę Cabajewska i Channon Thompson. Duet, który odwrócił losy meczu w Pile, teraz także spisał się dobrze. Obie zawodniczki zdobyły w tej partii łącznie osiem oczek, przyczyniając się do wysokiej wygranej akademiczek do 11.

Na słowa uznania zasługuje także Sinead Jack, która pogoniła rywalki zagrywką i postraszyła blokiem (siedem w całym meczu).

Niestety, nie udało się utrzymać podobnego poziomu w tie-breaku, w którym od początku dominowały mielczanki, wygrywając ostatecznie do ośmiu.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny