To jakaś paranoja. Nie chodzi już nawet o pieniądze, ale o podejście. Pracownik PGE nie zważał na półroczne chore dziecko - mówi Zbigniew Mikołajewski.
Wraz z żoną i dwójką małych dzieci (jedno ma 2,5 roku, drugie skończyło 6 miesięcy) wynajmują mieszkanie przy ul. Sobieskiego 12. Przed południem do ich drzwi zapukał pracownik PGE i odciął rodzinie prąd. Tłumaczył, że rachunek za energię na 350 zł nie został uregulowany. - Okazało się, że wina leży po stronie poprzedniego najemcy, który przed wyprowadzeniem się nie zapłacił. Ani my, ani właścicielka mieszkania nic o tym nie wiedzieliśmy - tłumaczy Zbigniew Mikołajewski.
Więcej przeczytasz w sobotnim papierowym wydaniu Kuriera Porannego.
A oto co jeszcze polecamy w sobotnim wydaniu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?