- W czwartek Dominik czekał na autobus do Białegostoku. Stał na przystanku Kolonia Majówka niedaleko wioski indiańskiej. Jednak o godzinie 7.27 kierowca ominął go i nie zatrzymał się - denerwuje się Tomasz Aleksandrowicz, mieszkaniec Sobolewa.
Chłopiec widząc nadjeżdżający autobus zaczął energicznie machać. Bezskutecznie.
- Kierujący odmachał mu tylko ręką, minął przystanek i pojechał dalej. Nie wierzę, że nie zauważył mojego dziecka. Tym bardziej że było rano, a Dominik był ubrany na czarno. Jest zima, wszędzie biało, więc w tym stroju mój syn musiał być doskonale widoczny - zauważa pan Tomasz.
Na tym jednak nie koniec perypetii naszego Czytelnika z białostockim PKS. Pan Tomasz zwraca też uwagę, że autobusy często przyjeżdżają znacznie wcześniej niż powinny albo spóźniają się. Tak było na przykład w środę.
- Przywiozłem syna na przystanek o godzinie 18.05. Czekaliśmy kwadrans. Niestety, autobus nie przyjechał, a zgodnie z rozkładem jazdy powinien być o godz. 18.14 - opowiada Czytelnik.
Poskarżył się w tej sprawie u szefostwa spółki, żądając wyjaśnień. Jego zdaniem w pojazdach należy zainstalować nadajniki GPS i kamery.
- Pozwoli to wyeliminować nieodpowiedzialne zachowania kierowców - stwierdza Tomasza Aleksandrowicz.
Interweniowaliśmy w białostockim PKS. Usłyszeliśmy, że trwa wewnętrzne postępowanie. To oznacza, że kierowca będzie musiał wyjaśnić dlaczego nie zabrał z przystanku syna naszego Czytelnika. Może też ponieść konsekwencje.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?