Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmigłowiec straży granicznej spadł na Białorusi. Cała załoga nie żyje. Wrak odkryli polscy ratownicy po zapachu nafty lotniczej. (zdjęcia)

(dor)
To był śmigłowiec typu Kania
To był śmigłowiec typu Kania www.pzl.swidnik.pl
Śmigłowiec patrolowy Kania polskiej straży granicznej spadł po białoruskiej stronie. Zginęło trzech członków załogi śmigłowca. Wrak odnalazł się nad ranem po stronie białoruskiej. Zapach nafty lotniczej wyczuli polscy ratownicy.

[galeria_glowna]

W tym rejonie całą noc prowadzone były poszukiwania.
W tym rejonie całą noc prowadzone były poszukiwania. Fot. Marta Gawina

W tym rejonie całą noc prowadzone były poszukiwania.
(fot. Fot. Marta Gawina)

- Na ślad wraku trafili polscy pogranicznicy przeszukujący pas graniczny. Wyczuli zapach nafty lotniczej, którego źródło według ich oceny znajdowało się po białoruskiej stronie granicy - powiedział Marcin Janowski, rzecznik prasowy podlaskiej straży pożarnej.

Polscy ratownicy zaalarmowali stronę białoruską. Okazało się, ze wrak leżał zaledwie 200 metrów od pasa granicznego, w pobliżu miejscowości Wyczółki, gdzie wieczorem rozpoczęły się poszukiwania. Polscy lekarze stwierdzili zgon całej załogi.

Od rozpoczęcia poszukiwań łącznie w akcji brałoudział około 200 osób - podlicza Janowski. Poszukiwania objęły okolice miejscowości Klukowicze, Tokary, Wyczółki. Podobna akcja była prowadzona także po stronie białoruskiej. Białorusini przeczesali pas długości 20 km i szerokości kilometra wzdłuż granicy. Ludzie szli kordonem, oddaleni od siebie o około 20 metrów jeden od drugiego.

Wcześniej w akcji brał udział helikopter Nadbużańskiego Oddziału SG. Po godzinie 21 z Warszawy wyleciał również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, musiał jednak zawrócić. W akcji poszukiwań z powietrza przeszkadzała silna mgła.

Straż graniczna straciła łączność ze śmigłowcem o godz. 17.38. To była maszyna typu Kania. O 17.55 straż graniczna dostała sygnał o huku w miejscowości Klukowicze. Ale tam śmigłowca nie odnaleziono. Zaginiony śmigłowiec miał trzy lata, leciał z Białegostoku do Mielnika.

Ratownicy ruszali na poszukiwania przez całą noc.
Ratownicy ruszali na poszukiwania przez całą noc. Fot. Marta Gawina

Ratownicy ruszali na poszukiwania przez całą noc.
(fot. Fot. Marta Gawina)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny