Śmiertelny wypadek 20-latki na rondzie Lussy. Zeznają świadkowie tragedii maturzystki

[galeria_glowna]
Zobaczyłem, jak dziewczyna szybkim krokiem przechodzi przez przejście dla pieszych. Zobaczyłem ciężarówkę jadącą w jej kierunku. Była potężna. Uderzyła w ramię dziewczyny. Ta upadła, a ciężarówka przejechała po niej przednimi i tylnymi kołami - opowiadał wczoraj w sądzie mężczyzna, który widział kwietniowy wypadek na rondzie Lussy.

Przyznał, że widok był tak straszny, że musiał odwrócić głowę. Że do tej pory śni mu się to po nocach. Świadek zeznał też, że kierowca ogromnej ciężarówki nie miał szans, by zobaczyć dziewczynę, idącą pasami tuż przed maską jego pojazdu. Jego zdaniem, obserwował tylko to, co działo się na rondzie tak, by móc włączyć się do ruchu.

Do takiego wniosku doszła też prokuratura, która oskarżyła kierowcę. Dlatego 62-letni Tadeusz M. odpowiada przed białostockim sądem rejonowym za umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Według śledczych, zbliżając się do oznakowanego przejścia dla pieszych, nie zachował ostrożności i nieuważnie obserwował co działo się dookoła. To było wczesnym popołudniem 19 kwietnia na rondzie Lussy w Białymstoku. Zginęła 20-letnia Klaudia, pochodząca z okolic Knyszyna.

Biegli, którzy składali opinie w czasie śledztwa, ustalili, że oskarżony wjechał na przejście dla pieszych, a powinien zatrzymać się przed nim. Z drugiej strony stwierdzili też, że także piesza, widząc samochód stojący już na pasach, powinna była zaczekać aż przejedzie.

Oskarżony Tadeusz M. nie przyznaje się. Przed sądem odpowiada z tzw. wolnej stopy. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności. W chwili wypadku był trzeźwy.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje