Wyniki
Wyniki
O wygranej Sławomira Głowackiego w niedzielnych wyborach uzupełniających zadecydowały zaledwie 3 głosy:
na Głowackiego głosowało 156 wyborców
drugi, Józef Fiłonowicz zebrał - 153 głosy.
Roberta Lewkowicza poparły 93 osoby
Macieja Łucyka - 23 osoby.
Kurier Lokalny: Jakie były pierwsze wrażenia po ogłoszeniu wyników wyborów?
Sławomir Głowacki: Przede wszystkim chciałem podziękować wszystkim moim wyborcom, a szczególnie ludziom, którzy znając mnie, promowali moją osobę wśród swoich znajomych. Dzięki nim udało mi się wygrać. Wynik i frekwencja daja mi kolejny motyw do działania.
Chodzi o Pana pierwsze uczucia. Myślał Pan "Tak, udało się! Zmienię świat na lepsze"?
- To nie tak. Na pewno byłem szczęsliwy, że się udało. Każda rywalizacja zakończona sukcesem daje poczucie dumy. Natomiast dla mnie jest to wyzwanie. Dopiero teraz zaczyna się poważna rozgrywka: przestaje rozmawiać się o frazesach, trzeba zacząć konkretnie działać.
Czyli, to co mówił Pan wcześniej, to frazesy?
- Nie, może nie frazesy. Natomiast to są słowa wypowiadane bez konkretnego potwierdzenia.
Tak komentowała Pańskie zapowiedzi zmian w supraskiej szkole (ZSS). Czym innym jest mówienie o zmianach, gdy się jest poza radą i nie zna jej możliwości, a czym innym faktyczne działanie.
- O szkole nie chciałbym teraz mówić, bo to temat oddzielny. Jest tak szeroki, że trzeba zająć się nim bardzo poważnie. Szkoła ma bardzo duży problem i to nie jest czas na rozmowę o tym.
Ale jako radny, zamierza pan realizować swoje zapowiedzi?
- Oczywiście. Już rozmawiałem z panem Lewkowiczem, że niezależnie od wyników wyborów, trzeba przystąpić do współpracy. Nie wolno marnować potencjału, jeśli jest człowiek chętny do działania. Jest dla niego miejsce w stowarzyszeniach.
Dosłownie o włos wygrał Pan z Fiłonowiczem. Atmosfera była napięta do końca?
- Byłem spokojny, bo to nie ja miałem wygrać. Mają wygrać mieszkańcy Supraśla. Tak pisałem w swojej ulotce wyborczej: "Aktywizacja społeczeństwa sukcesem całej gminy". To jest świadectwo tego, ile trzeba włożyć pracy, by ludzie wierzyli, że ktoś może cokolwiek zrobić.
Na ponad dwa tysiące uprawnionych głosowała garstka.
- Około 400 osób, czyli ponad 20 procent. To bardzo niska frekwencja. Musimy uczyć społeczeństwo obywatelskiego podejścia do swoich obowiązków, inaczej nie zbudujemy demokracji.
A może kandydaci prowadzili słaba kampanię?
- Na to złożyło się kilka czynników. Jednym z nich było przeniesienie komisji wyborczej z kina "Jutrzenka" do podstawówki). Plus pewna zbieżność z eurowyborami. Ludziom mogło się pomieszać, że to nie ta niedziela, tylko następna. Dalej twierdzę, że praca radnego polega na uświadamianiu ludziom, że mają prawo głosu, i że jest on ważny.
Czego będą dotyczyły Pana pierwsze interpelacje podczas obrad?
- Jeszcze nie wiem. Muszę sobie kupić książkę pt. "Poradnik radnego", by dowiedzieć się konkretnie, na czym polega efektywna praca radnego. Będę też szukał sprzymierzeńców w radzie do realizowania swoich pomysłów.
Do jakich komisji będzie Pan chciał się zapisać?
- Do tych, które są blisko moich zainteresowań, czyli turystyki i oświaty.
Deklarował Pan, że w przeciwieństwie do innych radnych będzie się Pan kontaktował z wyborcami. Jak mieszkańcy będą mogli do Pana dotrzeć?
- Na pewno zostawię numer swego telefonu w urzędzie. Moje pierwsze plany, to spotkania ze wszystkimi stowarzyszeniami, działającymi w mieście i gminie.
Numer telefonu w urzędzie inni radni też zostawiają. Czy będą regularne Pana dyżury?
- Myślę, że kontakt bezpośredni z wyborcą, z mieszkańcem jest najlepszy. Bywam w różnych miejscach: czy to w przedszkolu, czy w szkole.
To samo mówią inni radni. Czy będzie jakieś stałe miejsce i pora, żeby Pana spotkać?
- Muszę ułożyć sobie cały harmonogram, dobrać terminarz spotkań. Mamy centrum kultury, gdzie są sale. Tam spokojnie zorganizuję dyżury.
Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?