Po kompromitująco słabych występach z Lechią Zielona Góra w Pucharze Polski (1:3) i Wartą Poznań w lidze (0:2) kibice Jagi z obawami czekali na potyczkę we Wrocławiu. Gra białostoczan była daleka od ideału, ale ambicją i zaangażowaniem nasza drużyna solidnie zapracowała na zdobycie punku. No i strzeliła dwa piękne gole.
Początek nie wskazywał na to, że Żółto-Czerwoni wrócą do domu z remisem. Sporo było prostych strat, po których groźnie robiło się pod bramką Zlatana Alomerovicia. Na szczęście dwukrotnie bardzo dobrych okazji nie wykorzystał Erik Exposito. Hiszpan raz spudłował, a raz udanie interweniował golkiper Jagi. Wielkie problemy sprawiał też bardzo aktywny na lewym skrzydle Niemiec John Yeboah.
Goście nie stwarzali żadnego zagrożenia i nagle stało się coś niespodziewanego. Marc Gual przejął piłkę po niedokładnym podaniu rywali na środku boiska, przeprowadził rajd, zwiódł jednego obrońcę rywali, potem drugiego i płaskim strzałem zdobył efektowną bramkę.
Do końca pierwszej połowy Śląsk atakował, a Jagiellonia szukała szansy w kontrach. Bramki jednak nie padały i wydawało się, że do przerwy wynik się nie zmieni. Niestety, w ostatniej akcji pierwszej połowy Piotr Samiec-Talar ograł w polu karnym Jakuba Lewickiego i wyłożył futbolówkę Petrowi Schwarzowi. Czech uprzedził Jesusa Imaza i uderzył nie do obrony. Szkoda tej sytuacji, ale trzeba uczciwie przyznać, że Śląsk na wyrównanie jak najbardziej zasłużył.
- Musimy grać bardziej do przodu, bo Śląsk lepiej wszedł w mecz i częściej utrzymuje się przy piłce - przyznał w przerwie w telewizyjnym wywiadzie zawodnik Jagiellonii Tomas Prikryl.
Niestety, nic takiego nie nastąpiło. Drugą odsłonę goście zaczęli znów od irytujących strat, po których Śląsk groźnie atakował. Po jednej z akcji doszło do analizy VAR. Na szczęście sędzia Paweł Raczkowski uznał, że Israel Puerto nie faulował rywala i nie podyktował rzutu karnego.
Śląsk - Jagiellonia 2:2. Czerwona kartka dla Nene
Nie dało to nic do myślenia Żółto-Czerwonym i za moment było już 2:1 dla gospodarzy. Po rzucie wolnym gola strzelił Samiec-Talar.
Reakcja ekipy trenera Macieja Stolarczyka była imponująca. Rui Nene znakomicie dograł do Lewickiego, a białostocki młodzieżowiec efektownym lobem wyrównał.
Końcówka była nerwowa, bo Nene dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i Podlasianie kończyli spotkanie w dziesiątkę.
Śląsk atakował, często robiło się gorąco w polu karnym przyjezdnych, ale defensywa Jagi grała ofiarnie i nie dopuściła do porażki.
WYNIK
- Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 2:2 (1:1).
- Bramki: 0:1 - Marc Gual (24), 1:1 - Petr Schwarz (45), 2:1 - Piotr Samiec-Talar (58), 2:2 - Jakub Lewicki (66).
- Śląsk: Leszczyński - Schwarz, Janasik, Poprawa, Gretarsson, Garcia, Samiec-Talar (68. Jastrzembski), Olsen, Leiva, Yeboah, Exposito (68. Quintana).
- Jagiellonia: Alomerović - Tiru (77. Skrzypczak), Puerto, Nastić, Prikryl (64. Łaski), Nene, Pospisil, Lewicki (88. Wdowik), Kowalski (64. Cernych), Imaz, Gual (88. Trubeha).
- Żółte kartki: Schwarz - Nene, Kowalski, Tiru.
- Czerwona kartka: Nene (85. za drugą żółtą).
- Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).
- Widzów: 7870.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?