To właśnie na monitoringu zauważyłam, jak jakaś kobieta kradnie kilkadziesiąt złotych z naszego słoiczka na napiwki - mówi Bartek Zgoliński. - Szybko ją zatrzymaliśmy i wezwaliśmy policję.
Na kolejną próbę kradzieży nie trzeba było długo czekać. Po paru dniach pracownicy Żabki zatrzymali inną kobietę, która z kolei bez płacenia próbowała wynieść piwo.
- Tego rodzaju sytuacje zdarzają się bardzo często, ale mamy kamery zainstalowane praktycznie wszędzie i żadnemu złodziejowi nie odpuścimy - mówi Agnieszka Łapińska, współwłaścielka sklepu.
Pracownicy są wyczuleni nie tylko na złodziei, ale także oszustów. - Pewnego dnia zauważyliśmy, że jakiś facet wcisnął sprzedawczyni fałszywe sto złotych - opowiada Bartek. - Złapaliśmy go, gdy przyszedł po raz kolejny. Wezwaliśmy policję, a ta zatrzymała jeszcze trzech jego kolegów.
Policjanci podkreślają, że nie mogą być wszędzie i często to dzięki takiej obywatelskiej postawie udaje się szybko ująć sprawcę przestępstwa.
Bartek i Agnieszka prowadzą swój sklep od połowy ubiegłego roku. Gdy przejmowali lokal, nie było w nim jeszcze monitoringu. A na kradzieżach właściciele tracili po około 1200 zł miesięcznie.
- Po zamontowaniu monitoringu kradzieży jest dużo mniej - mówi Bartek.
Zresztą nie spoczywa na laurach. Planuje stworzenie białostockiej bazy danych złodziei, tak by każdy sprzedawca w mieście miał przy kasie podobizny osób zatrzymanych na kradzieży w innych sklepach.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?