Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sklep z rowerami

Agata Sawczenko [email protected] tel. 085 748 96 59
Ważne, aby rower był dobrej jakości. Jeśli co chwilę będzie spadał łańcuch, szybko zniechęcimy się do jazdy - mówi Mikołaj Bakoniuk, właściciel sklepu Sprint.
Ważne, aby rower był dobrej jakości. Jeśli co chwilę będzie spadał łańcuch, szybko zniechęcimy się do jazdy - mówi Mikołaj Bakoniuk, właściciel sklepu Sprint.
Codziennie wstaje wcześniej niż musi. Bez 20-kilometrowej przejażdżki na rowerze nie wyobraża sobie dobrego dnia.

Mikołaj Bakoniuk nie wyobraża sobie życia bez dwóch kółek. Na rowerze jeździł od zawsze. I od zawsze lubił przy nim majsterkować. Bo wiadomo: kiedyś jakość sprzętu pozostawiała wiele do życzenia, a i miejsc, gdzie można było go naprawić, też wiele nie było. Dlatego Mikołaj Bakoniuk pompował koła, naciągał łańcuchy i wykonywał inne drobne naprawy i w swoim, i w rowerach sióstr.

Podpowiedzieli koledzy

Jednak o sklepie z rowerami nigdy nie marzył. Pomysł podpowiedzieli mu koledzy, gdy wrócił z zagranicznych wojaży. Miał do zainwestowania pieniądze, ale nie chciał otwierać byle sklepu. Chciał być niezależny, a jednocześnie robić coś, co lubi, na czym się zna, i co przyniesie jakiś zysk.

- Nie marzę o nie wiadomo jakich pieniądzach. Chcę tyle, żeby wystarczyło na życie - zapewnia Mikołaj Bakoniuk.

Gdy 15 lat temu koledzy związani z czasopismem o rowerach zaproponowali mu, aby otworzył sklep z takim sprzętem, nie zastanawiał się długo.

- Rowery to moja pasja. Lubię to - tłumaczy.

Jednak mimo to nie było łatwo. Pieniędzy, które miał, nie wystarczało na rozkręcenie firmy. Starał się więc o kredyt w banku. A tam - same kłody pod nogi - mimo że wydawało się, że nie jest podejrzanym klientem. W biznes inwestował również swoje pieniądze, poza tym dawał bankowi niemałe zabezpieczenie.

- Z jednego banku zostałem wręcz wyproszony - wspomina.

Ale w końcu udało się. Jeden z banków pożyczył mu pieniądze.

Wtedy Mikołaj Bakoniuk z propozycją współpracy pojechał do fabryki Romet.

- A tam mnie po prostu zignorowano - denerwuje się Bakoniuk.

Postanowił więc zainwestować w rowery drogie, zagraniczne, ale naprawdę wysokiej klasy.

Na początku kupił lokal 30-metrowy. Pracował sam. Przychodził w nocy, skręcał rowery, potem w dzień stał w sklepie. Pomagała mu żona.

Z czasem sklep rozrósł się.

- Dokupiłem 60 mkw., potem jeszcze 70, dobudowałem 40 - wymienia pan Mikołaj.
Urządził jeszcze jeden sklep w innym miejscu.

Teraz zatrudnia siedmiu pracowników.

- Jednak nie jest tak, że to ludzie za mnie pracują. Im więcej zatrudniam ludzi, tym więcej sam muszę pracować - uśmiecha się Mikołaj Bakoniuk.

Gdybym miał doświadczenie...

Żeby dostać pracę w Sprincie, trzeba lubić i rowery, i ludzi.

- Bo po to jest sprzedawca, żeby wytłumaczyć klientowi, czy się różni jeden rower od drugiego, doradzić, jaki model wybrać - tłumaczy Bakoniuk.

Dlatego nie żałuje czasu i pieniędzy również na szkolenie pracowników.

- To zawsze się opłaca - przekonuje.

Sam również cały czas się szkoli. Musi znać wszystkie nowinki. A jednocześnie stara się, aby ceny były jak najniższe.

- Dlatego wraz ze znajomymi z całej Polski założyliśmy Profesjonalną Grupę Rowerową. Wspólnie robimy zakupy w zagranicznych firmach. Jako duży klient dostajemy większe zniżki i jesteśmy traktowani bardziej poważnie - mówi.
Mikołaj Bakoniuk żałuje tylko jednego: że wcześniej interesował się rowerami tylko prywatnie.

- Gdybym miał większe doświadczenie, wiedziałbym, jak działać. I mógłbym się bardziej rozwinąć - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny