W pierwszej instancji popełniono błędy, wyciągnięto też zbyt daleko idące wnioski - uznał sędzia Dariusz Gąsowski. Dlatego sprawa Pawła A. musi być rozpatrzona raz jeszcze.
- Sąd powinien pogłębić materiał dowodowy i podjąć próbę zweryfikowania informacji, jakie przedstawiała obrona. Dopiero wtedy będzie można liczyć na właściwe rozstrzygnięcie - mówił sędzia.
Pawła A. jesienią 2010 roku skazano za sprzedawanie tzw. dopalaczy. Sąd uznał wtedy, że były tam substancje zakazane i skazał 23-latka na półtora roku więzienia, w zawieszeniu na trzy lata. Miał też zwrócić zarobione na dopalaczach 70 tys. złotych.
Dopalacze mogły być legalne
- Na podstawie ekspertyz zaledwie kilkunastu próbek nie można stwierdzić, że wszystkie sprzedawane przez oskarżonego środki zawierały nielegalne substancje. Dostaw dokonywano po kilka razy w miesiącu i towar nie musiał być jednolity - tłumaczył wczoraj sędzia.
Uznał też, że Sąd Rejonowy w Białymstoku zbyt pochopnie odrzucił informacje i pisma, które przedstawiała obrona. A fakt, że Paweł A. był już wcześniej karany i jego działalność była bardzo dochodowa nie może świadczyć o tym, że celowo wprowadzał do obrotu zakazane substancję. Powinien też sprawdzić, czy jego firma rzeczywiście chciała zmienić asortyment na kilka dni przed zmianą ustawy o dopalaczach.
Nie zdecydował się jednak całkowicie uniewinnić Pawła A. od zarzutów.
- Niewykluczone, że przy pogłębionej analizie dowodów może się jednak okazać, że sąd miał rację - dodał sędzia Dariusz Gąsowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?