Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Schody, schody, schody

Rafał MALINOWSKI
Remont tych schodów trwa już cztery lata. Pochłonął mnóstwo pieniędzy, oparł się o sąd i komornika, a efektu jak nie było, tak nie ma
Remont tych schodów trwa już cztery lata. Pochłonął mnóstwo pieniędzy, oparł się o sąd i komornika, a efektu jak nie było, tak nie ma Wojciech Oksztol
Cztery lata - tyle trwa naprawa kilku schodków na bazarze. W sprawę zaangażowany został sąd, biegli, komornik. A schodki jak były niebezpieczne, tak są niebezpieczne nadal.

Po remoncie wyglądają gorzej, niż rozsypująca się ruina antyczna - tak ocenił przed sądem efekty prac murarskich przy Jurowieckiej mecenas Jan Olszewski. Reprezentował on Stowarzyszenie Kupców Placu XXX-lecia (Placu Inwalidów Wojennych). Zrzeszeni w nim drobni przedsiębiorcy chcieli wyremontować schody prowadzące na ryneczek. W 2002 roku wynajęli firmę budowlaną. Zapłacili 35 tysięcy złotych.
Wykonawca kompletnie nie poradził sobie z pracami. Remontował schody późną jesienią 2002 roku. Na wiosnę 2003 beton się rozpadł. W maju fachowiec wziął się za naprawę w ramach gwarancji, ale efekt był mizerny - kolejna wiosna odsłoniła obraz zniszczeń.

Dwa procesy

Kupcy poszli do sądu. W pierwszej instancji wygrali - biegły Politechniki Białostockiej uznał, że wina leży po stronie wykonawcy. I w 2005 roku sąd nakazał przedsiębiorcy zwrot pieniędzy kupcom - wraz z odsetkami. Właściciel firmy nie dał jednak za wygraną. Napisał apelację. Zażądał powołania innego biegłego - z Politechniki Warszawskiej. Nie pomogło. Opinia była taka sama - schody są zrobione źle, beton zły, podsypka niewłaściwa.
Niedawno zapadł ostateczny wyrok - trzeba zwrócić 35 tysięcy złotych (koszt schodów) i prawie osiem tysięcy złotych odsetek. Do tego sąd obciążył właściciela firmy kosztami procesu (dwa tysiące złotych).
- Sąd w ogóle nie wziął pod uwagę moich argumentów. A przecież tam, w czasie odśnieżania była sypana nie tylko sól, ale też specjalna mieszanka "zabójca lodu" , której na beton stosować nie można. Poza tym nie mogłem wynająć stróża na 28 dni, bo tyle wiąże beton, a ludzie tam bez przerwy chodzili i deptali - tłumaczy swoje niepowiedzenie przedsiębiorca.

Będzie kasa, będzie remont

Kiedy kupcy z prawomocnym wyrokiem poszli do wykonawcy, ten powiedział krótko: mogę wam zwrócić tylko kwotę podstawową. Jeśli chcecie odsetek, to nie dostaniecie nic!
- No to teraz skierowaliśmy sprawę do komornika. Na rachunku firmy pieniędzy nie ma. Ale nie ustąpimy i odzyskamy wszystko, co straciliśmy. Wykonawca ma jeszcze dom, który można zlicytować - mówi mecenas Olszewski.
- Na tych pieniądzach zależy nam tak bardzo, bo chcemy przed zimą zrobić w końcu porządny remont schodów. Przecież teraz nie da się już po nich chodzić, nie mówiąc już o tym, że przynoszą wstyd wszystkim tu handlującym - mówi Alina Andruszkiewicz, szefowa Stowarzyszenia Kupców Placu XXX-lecia. - Poza tym ponieśliśmy spore koszty. Płaciliśmy za wszystko, nawet komornikowi musieliśmy dać 2,5 tysiąca złotych zaliczki.
Na razie jednak szanse na remont są marne.
- Nie mam pieniędzy, moja firma nie ma zamówień. Rzeczywiście został mi już tylko dom - mówi załamany przedsiębiorca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny