MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Same zagadki

Redakcja
Machu Picchu się zapada - tak twierdzą japońscy naukowcy, którzy ocenili że grunt pod kompleksem świątynno-pałacowym obsuwa się miesięcznie o jeden centymetr. Oznacza to, że wkrótce po jednym z najwspanialszych zabytków Inków może nie pozostać kamień na kamieniu.

Machu Picchu ma zresztą mnóstwo innych tajemnic. Najważniejsza dotyczy nagłego opuszczenia przez Inków tego terenu, choć nie wygląda na to, by przyczyną był jakiś kataklizm. Poza tym tak naprawdę nie wiadomo do czego kompleks służył - jedne źródła mówią że jest to miasto, inne wskazują, że jest to ziemia święta Inków.

Same zagadki

l oszacowano, że w Machu Picchu mieszkało około 1500 osób, znacznie więcej kobiet niż mężczyzn. Na podstawie tych badań stwierdzono, że Machu Picchu nie było miastem tylko miejscem kultu słońca i sanktuarium dla kobiet zwanych "Dziewicami Słońca".
l możemy tu zobaczyć m.in.: Wieżę Słońca - budowla na planie podkowy ze specjalnie ustawionym w stronę słońca oknem oraz Świątynię Trzech Okien - budynek ze stojącym w środku prostokątnym głazem, w tych budowlach na podstawie obserwacji słońca obliczano ważne daty, m.in. datę zrównania dnia z nocą.
l ważnym problemem jest obecnie nadmiar śmieci wyrzucanych przez odwiedzających, ponieważ Machu Picchu został zaliczony przez UNESCO do Światowego Dziedzictwa Kultury, więc nie można tam budować ani pojemników naśmieci ani publicznych toalet.

Zagadką pozostaje sposób łączenia ogromnych granitowych bloków, zostały one połączone bez użycia zaprawy. Połączono tu wiele kamieni o tak starannie wygładzonych krawędziach, że pasują do siebie niemal idealnie, a ściany te są bardzo trwałe i mają niemal niedostrzegalne spojenia.
Co gorsza nie wiadomo nawet jak Inkowie nazywali to miejsce. Do dziś nie udało się tego odszyfrować. Nazwę zapożyczono więc od pobliskiej góry - zwanej właśnie Machu Picchu, czyli "wielki szczyt".
Machu Picchu jest świetnie zachowane. To dlatego że nigdy nie odnaleźli go hiszpańscy konkwistadorzy. Dopiero w 1911 roku miasto znalazł Hiram Bingham, archeolog z Uniwersytetu w Yale. Dużo czasu zajęło mu dotarcie do tego miejsca, a to co zobaczył w niczym nie przypomina tego co możemy oglądać na zdjęciach. Dopiero po przeprowadzeniu prac archeologicznych odkryto spod ziemi wszystkie budowle.

Angielka żyje z turystów

Kompleks leży 457 metrów powyżej rzeki Urubamba w Andach Peruwiańskich, na przełęczy między dwoma szczytami (drugi nazywa się Huayana Picchu). Najłatwiej dotrzeć tu pociągiem z Cuzco, starej stolicy Inków, teraz niewielkiego miasteczka. Trzeba się jednak pogodzić z wydatkiem około 30 dolarów za stukilometrowy odcinek (który pokonuje się w 4 godziny). Nie ma lepszego biznesu. Ponoć dawno temu kupiła tę linię jakaś Angielka, która teraz żyje spokojnie ze swojego biznesu.
Jednak prawdziwi turyści nawet nie spojrzą na pociąg. Wystarczy przejechać 80 kilometrów tanim wynajętym busem, a potem, już na własnych nogach zacząć się wspinać. W trzy, cztery dni można dojść w okolice szczytu - co ważne droga wiedzie niemal cały czas w dół! Ale uwaga - trasa może nie jest niebezpieczna, ale klimat może być zabójczy - szczególnie dla aparatów fotograficznych. Trzeba je trzymać w foliowych torebkach, by nie zamokły poranną rosą i mgłą. To samo dotyczy wszystkich innych sprzętów elektronicznych!
Jednak niedogodności zostaną wynagrodzone, szczególnie jeśli na miejsce dojedziemy rano. Zobaczymy wtedy przedziwny spektakl. Na naszych oczach, jak w filmie, mgły zaczną opadać, a słońce powoli oświetli dwuhektarową dolinę. Wrażenie jakby kurtyna ponosiła się w teatrze odsłaniając wspaniałe pałace, świątynie, ogrody i tarasy. Różne poziomy łączą setki stopni.

Dlaczego wyjechali?

INKOWIE

Plemię zamieszkujące południowo-zachodnią część Ameryki Południowej, które prawdopodobnie w połowie XII w. stworzyło doskonale zorganizowane państwo o nazwie Tawantinsuyu ("państwo pszczół"). W okresie największego rozkwitu Tawantinsuyu zajmowało powierzchnię przeszło 950 tys. kilometrów kwadratowych i liczyło co najmniej 7 mln mieszkańców. Dzisiejsi Indianie w Peru, Boliwii, Ekwadorze w dużej części są potomkami dawnej ludności tego państwa.

Cały kompleks został wybudowany prawdopodobnie w XV wieku. Naukowcy spierają się na temat jego przeznaczenia, ale wydaje się, że miał znaczenie religijne. Prawdopodobnie otaczano tu kultem słońce. Wskazuje na to tak zwany wielki kamień słońca Intihuatana, którego cień określał pory roku i losy mieszkańców. Inkowie opuścili to miejsce prawdopodobnie w 1572 roku z nieznanego nam powodu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny