Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sama dobroć

Marta Gawina
Najbardziej kocham ojca Edwarda - zapewnia czteroletnia Kasia. Od dwóch lat przychodzi do "Drogi” razem ze swoją mamą.
Najbardziej kocham ojca Edwarda - zapewnia czteroletnia Kasia. Od dwóch lat przychodzi do "Drogi” razem ze swoją mamą. fot. Anatol Chomicz
Przyszłam na Proletariacką w najgorszym momencie swojego życia. Uwolniłam się od męża alkoholika, ale zostałam sama z czwórką dzieci.

Bez środków do życia.

Było źle, ale pomogła "Droga" - wspomina Monika, mama czteroletniej Kasi.

Monika od ponad dwóch lat jest podopieczną "Drogi". - Mamy tu posiłki, ubrania, pracę na kontrakty - mówi. - Ale ważniejsze jest to, że dostajemy też wsparcie duchowe. Tu są przyjaciele, z którymi zawsze można porozmawiać. Człowiek nie musi samotnie płakać w czterech ścianach.

Teresa przychodzi na Proletariacką od ośmiu lat. - Mąż pił i bił. Przestałam sobie radzić. I przyszłam do "Drogi". Pomogła. Teraz i ja mogę pomagać innym, bo pracuję dla stowarzyszenia - opowiada.

Wspierają rodziny

Podobne wsparcie dostaje tu każdy. Ludzie o tym wiedzą, dlatego wokół domu przy Proletariackiej ciągły ruch. Każdego dnia przychodzi tu blisko 60 rodzin. Po pomoc, ale i dla innych.

- Po godz. 14 zjawiają się na obiedzie dzieci. Potem odrabiają u nas lekcje. Ciągle coś się dzieje. I dobrze - mówi Barbara Słyż, pracownica stowarzyszenia.

I tak od 15 lat, od kiedy stowarzyszenie ojca Edwarda Konkola otworzyło tu placówkę.

Teraz w "Drodze" pracuje około 30 osób. Są wśród nich i wolontariusze, i osoby, które wcześniej były podopiecznymi.

- Tu nie ma pracy ośmiogodzinnej. Zdarzają się dni, że pracujemy po kilkanaście godzin na dobę, bo trzeba zrobić coś pilnego. Ale nikt nie narzeka. Każdy z nas wie, że pomaganie innym, to nie praca w biurze - mówi Kasia Hołownia.

Oprócz codziennej pomocy innym stowarzyszenie organizuje też wielkie akcje społeczne. Co roku przed Wielkanocą i Bożym Narodzeniem rozdaje kilka tysięcy paczek żywnościowych. A każde wakacje to wyjazd dzieci do Jastarni.

Najważniejsze są dzieci

- Wtedy kilkaset małych Podlasian z ubogich, często patologicznych rodzin, może spędzić kilkanaście dni nad morzem. I dostrzec, że świat jest piękny - mówi ojciec Edward Konkol, założyciel "Drogi".

Stowarzyszenie skutecznie pomaga, bo wspierają je dobrzy ludzie.

- A będzie jeszcze lepiej, bo w sobotę otwieramy nowy budynek. Teraz nasze rodziny, a przede wszystkim dzieci, będą tu miały prawdziwy dom. Będzie nawet przedszkole - dodaje o. Konkol.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny