Tu nie chodzi nawet o niszczenie zabytku, ale o etykę. Nie można w ten sposób profanować szczątków - mówi Maciej Karczewski, który dwa lata temu prowadził prace archeologiczne na Rynku Siennym.
Ustawiono tam właśnie namiot, w którym już od jutra ruszą pokazy mody w ramach Fashionable East. Pierwotnie planowano, by impreza odbyła się na Rynku Kościuszki.
- Niemożliwe jest tam rozstawienie namiotu o tak dużym nacisku na podłoże - mówiła w rozmowie z "Porannym" Urszula Mirończuk, rzeczniczka białostockiego urzędu miejskiego.
Zapadła decyzja o przeniesieniu namiotu na Rynek Sienny.
- Aby ustawić scenę, w nawierzchnię wbito szpikulce. Groby leżą już na poziomie 20-30 centymetrów. Metalowe szpikulce zostały wbite na pół metra. Na pewno trafiły więc na szczątki - twierdzi Maciej Karczewski. - Przypominam, że pod ziemią jest około 10 tysięcy pochówków.
Dodaje, że teren jest mało stabilny. - Kiedy prowadziliśmy prace, jeden z moich kolegów zapadł się po pas pod ziemię. Znane są opowieści mieszkańców o tym, że tak samo działo się z przyjeżdżającymi tu w latach 70. furmankami. W nawierzchni jest przez to sporo wgłębień. Skoro więc zapadały się furmanki, to dlaczego nie namiot? Tym bardziej że jest on tak ciężki, że nie ustawiono go na Rynku Kościuszki - podkreśla Maciej Karczewski.
Impreza organizowana jest przez Białostocki Ośrodek Kultury. Kiedy zadzwoniliśmy do Grażyny Dworakowskiej, dyrektorki BOK, ta zdziwiła się, że pod ziemią są groby. Myślała, że szczątki zostały wykopane. - Namiot postawiono w taki sposób, że obciążenie jest o 24 tony mniejsze, niż byłoby na Rynku Kościuszki. Jest to możliwe dzięki zastosowaniu m.in. zewnętrznych odciągów i dlatego, że namiot jest postawiony na konstrukcji linowej - mówi Grażyna Dworakowska.
Według niej, na Rynku Kościuszki nie dało się w ten sam sposób zmniejszyć obciążenia namiotu. - Nie ma możliwości zrobienia tego na powierzchni granitowej. Dlatego też postanowiliśmy przenieść się na Rynek Sienny- tłumaczy. Uspokaja, że ziemia na pewno się nie osunie. Przecież na Rynku Siennym codziennie parkują auta, które też mają swój ciężar.
- Namiot nie będzie w żaden sposób przytwierdzony na trwałe do podłoża. Obliczyliśmy, że nacisk na podłoże będzie wynosił jedynie 42 kilogramy na metr kwadratowy. Zaś cała konstrukcja ma 700 metrów kwadratowych - wyjaśnia dyrektorka BOK.
Według niej, nawet jeśli doszłoby do uszkodzenia nawierzchni to łatwiej jest naprawić Rynek Sienny, niż Rynek Kościuszki. Na tym pierwszym są kamienie, na drugim - płyty granitowe.
- Takie podejście to deptanie pamięci o ludziach, którzy zostali tam pochowani. Władze miasta nie mogą do tego dopuścić. Przy cmentarzu powinna się pojawić tabliczka informacyjna. A jeśli chcemy organizować tu imprezy, trzeba wcześniej dokonać ekshumacji - podkreśla Maciej Karczewski.
Sprawą zainteresowały się też służby konserwatorskie. Prezydent miasta otrzymał od nich pismo z prośbą o wyjaśnienie. Rynek Sienny jest obszarem wpisanym do rejestru zabytków. Bez zgody służb konserwatorskich nie można tam prowadzić żadnych prac ziemnych.
Więcej o historii Rynku Siennego przeczytasz w dzisiejszym papierowym wydaniu Kuriera Porannego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?