Las w gminie Czarna Białostocka, tzw. Wilcza Jama. Na konarze - kawałek mięsa naszpikowany prawie 90 hakami i kotwicami wędkarskimi. To miała być przynęta na dziką zwierzynę. Przynęta wyjątkowo okrutna, bo kaleczyła żołądek i drogi pokarmowe. - Zwierzę po zjedzeniu takiego mięsa na pewno będzie cierpieć i umierać w męczarniach - zeznał wczoraj lekarz weterynarii.
Czytaj też: Czerwony Bór. Kłusownik wpadł przez monitoring
To jeden ze świadków w rozpoczętym procesie Marka B. z Sokółki. Prokuratura oskarżyła go o próbę bestialskiego uśmiercenia zwierzyny. Marek B. jest myśliwym. Z jego relacji wynika, że w marcu zobaczył podejrzaną osobę, która zniknęła na końcu leśnej drogi. Potem, idąc z głosem kruków, spostrzegł przynętę. Następnego dnia zostawił więc kamerę, żeby nakryć kłusownika.
I przez tę fotopułapkę sam został nagrany. To był istotny trop dla policji, która mając wizerunek kłusownika dotarła do sklepu wędkarskiego, gdzie Marek B. zaopatrzył się w haki i kotwice.
- Kupiłem je dla kolegi - wędkarza. Pracuje do późnych godzin. Sklepy są już zamknięte. Nie ma możliwości zrobienia zakupów, dlatego poprosił mnie - tłumaczył w sądzie oskarżony. Znajomy potwierdził tę wersję.
Sąd dziwił się, dlaczego Marek B. nie powiadomił służb o niebezpiecznej przynęcie i naraził zwierzęta na śmierć w męczarniach. - Mięso wisiało na wysokości 2-2,5 metra. Żadne zwierzę by do niego nie dostało - tłumaczył 42-latek.
Jego wyjaśnienia wydały się też niewiarygodne przesłuchiwanemu w sprawie komendantowi straży leśnej w Czarnej Białostockiej. Spotkał Marka B. w lesie, dzień przed znalezieniem mięsa. - Mówił, że nic się nie dzieje - zeznał. Zdaniem ekspertów pułapka została zastawiona na wilki lub rysie.
- Po co miałby zabijać wilki, które są w dodatku pod ochroną? - pytał obrońca Marka B.
- Bo są konkurentami dla myśliwych - odparł leśniczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?