Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy pokonali radnych. Kamionki nie będzie

Martyna Tochwin
Protest rolników przyniósł efekty.
Protest rolników przyniósł efekty. fot. Martyna Tochwin
Mieszkańcy dwunastu wsi mogą spać spokojnie. Ich wsie nie zostaną objęte ochroną.

Radni posłuchali woli większości mieszkańców i nie uchwalili zespołu przyrodniczego. I choć rolnicy długo protestowali, mogą być z siebie zadowoleni. Osiągnęli swój cel.

"Kamionki nie będzie" - rolnicy, którzy od kilku miesięcy walczyli z planami burmistrza Sokółki, co do przyszłości dwunastu wsi, mają powody do radości. Podczas wtorkowej sesji, nawet nie doszło do głosowania kontrowersyjnej uchwały. Radni przegłosowali bowiem wniosek Stanisława Kozłowskiego, który wytknął mnóstwo błędów w projekcie uchwały i zaapelował o "schowanie tej uchwały do zamrażalnika". Jednym radnym, który zagłosował przeciwko wnioskowi Kozłowskiego był Jan Ancypo.

- Radni po prostu nas się przestraszyli. Zobaczyli, że z nami nie ma żartów. Uwierzyli w nasze zapowiedzi, że jeśli zagłosują za powołaniem krajobrazu, to my "ładnie" im podziękujemy - przekonywała starsza kobieta.

I rzeczywiście. Mieli się czego obawiać. Podczas protestów rolnicy sięgnęli bowiem po najmocniejsze argumenty. Taczki, trumny, a nawet... jajka.

To był protest

Przyczepka. Na niej katafalk. Leżą dwie czarne trumny. Wokół kwiaty, pali się jeden znicz. Na trumnach wymowny tekst: "Burmistrzowie z radnymi - oto, co szykujecie rolnikom".

Wokół niemal dwustu rolników. Skandują: radni zostawcie nas w spokoju, zostawcie naszą własność. W reklamówkach mają jajka, a w rękach transparenty. Ze sztandarów krzyczą hasła: "Pan Jan "kumpiak" jest pasożytem", "Mały Janie, Pan się nie boi, Burmistrz kasą za panem stoi", "Łapy precz od naszej ziemi", "Stop pseudoekologom", "Ancypo olał ojcowiznę, teraz kocha Janowszczyznę", "Skansen tak, ale w Kundzinie", "Pieniądze ważniejsze od ludzi".

Tak mieszkańcy dwunastu wsi po raz kolejny protestowali we wtorek przeciwko planom utworzenia na ich terenach zespołu przyrodniczo-krajobrazowego "Kamionka". Pomysł od kilku miesięcy forsował burmistrz i grupa radnych koalicyjnych. Ich koronnym argumentem było to, żeby uchronić te tereny przed ekspansją kopalni żwirowych.

I choć jeszcze przed południem nastrój wśród rolników był żałobny, kilka godzin później świętowali. Sokólscy radni zdecydowali, że "Kamionka" jednak nie powstanie.

Taką decyzję radnych rolnicy przyjęli gromkimi brawami. Po kilku miesiącach walki odetchnęli.

- No wreszcie, wraca mi wiara w demokrację. Szkoda tylko, że to wszystko tak długo trwało. Niepotrzebna była ta cała szarpanina. Ale ważne, że wszystko skończyło się dobrze - mówi jeden z rolników.

Nie stracą, ale zyskają

Decyzja o tym, że wsie nie zostaną objęte ochroną zapadła miażdżącą większością głosów. Dwudziestu radnych było przeciw, tylko Jan Ancypo chciał powstania "Kamionki". Szef stowarzyszenia Izba Regionalna w Janowszczyźnie i pomysłodawca uchwały jeszcze podczas obrad próbował przekonywać radnych do swojego pomysłu.

- Aby nie oglądać księżycowych terenów kopalni, powinniśmy zachować ten krajobraz w stanie nienaruszonym przez kopalnie. Owszem, własność jest świętym prawem, ale przestaje być święta, gdy zagraża innym. Wszyscy wiemy, że odrzucenie tej uchwały skutkuje tym, że w Janowszczyźnie powstaną kopalnie, które rozszerzą się na inne wsie - argumentował Jan Ancypo.

Także Stanisław Małachwiej nawet w obecności dwustu rolników przekonywał o słuszności inicjatywy stowarzyszenia.

- Aby skutecznie uchronić ten teren przed rozkopaniem musimy powołać ten zespół. Przyznaję, że rozumiem obawy rolników, którzy boją się, że na tym stracą. Chcę jednak im powiedzieć, że nie tylko nie stracą, ale nawet zyskają - przekonywał Małachwiej.

To już koniec

O tym, że "Kamionka" nie została powołana, zdecydowały argumenty radnego Stanisława Kozłowskiego. To on wytknął niedociągnięcia w projekcie uchwały i zgłosił wniosek o "schowanie tej uchwały do zamrażalnika".

- Ta uchwała jest pełna nieścisłości. Choćby kardynalnym błędem jest zapis, z którego wynika, że poza żwirem nie będzie można nic wydobywać, anie torfu, ani złota ani ropy. A jeśli chodzi o zakazy, to nie będą one dotyczyły stawiania farm wiatrowych. To ja się pytam: przecież to obcy element w krajobrazie. A skoro chcemy chronić ten krajobraz, to nie powinniśmy tam wprowadzać obcych elementów. Ta uchwała jest niedopracowana. Stawiam zatem wniosek, aby schować ją do zamrażarki. Niech sobie poleży u pana burmistrza - mówił Kozłowski.

Wniosek taki znalazł poparcie wśród prawie wszystkich radnych. Wyjątkiem był Jan Ancypo.

- Szkoda, że tak się stało - komentował tuż po głosowaniu Ancypo. - Niestety, jak powstaną kopalnie żwiru, to już będzie na wszystko za późno. Wystarczy zobaczyć wsie, gdzie są takie kopalnie. Teraz nas też to czeka.

Sama uchwała o powołaniu zespołu przyrodniczego nie zapadła i nawet nie była głosowana. Taki obrót sprawy trochę niepokoi rolników. Boją się, że za kilka miesięcy sprawa znowu powróci.

- To wszystko zależy od społeczeństwa. Jeżeli od ludzi wypłynie taka inicjatywa, to się tym zajmiemy. Ten projekt uchwały też był przecież inicjatywą obywatelską - mówi Stanisław Małachwiej.

- Sprawa umarła śmiecią naturalną i nie zamierzamy już do mniej wracać - zapewnił Jan Ancypo. - Dzisiejsze głosowanie pokazało, że ta inicjatywa nie ma poparcia wśród radnych. To już koniec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny