Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnictwo. Rekompensat nie wystarczy dla wszystkich

Barbara Kociakowska [email protected]
Rolnictwo. Rekompensat nie wystarczy dla wszystkichProducenci jabłek mają problem - bo ich zbiór nie jest opłacalny, a i unijne rekompensaty nie rozwiązują tej sprawy
Rolnictwo. Rekompensat nie wystarczy dla wszystkichProducenci jabłek mają problem - bo ich zbiór nie jest opłacalny, a i unijne rekompensaty nie rozwiązują tej sprawy
Producenci owoców i warzyw mieli tylko jeden dzień na złożenie wniosków o unijną pomoc. Pula funduszy dla naszego kraju została bowiem błyskawicznie wyczerpana.

Chodzi o  tzw. drugi mechanizm pomocy KE dla producentów owoców i warzyw, którzy ponoszą straty w wyniku rosyjskiego embarga. Po ogłoszeniu naboru, w ciągu jednego dnia do Agencji Rynku Rolnego wpłynęło tyle tzw. powiadomień, że zastosowane zostaną współczynniki przydziału. Dla zgłoszonych jabłek i gruszek współczynnik wynosi  0,12  (oznacza to, że należy pomnożyć ilość owoców przez 0,12). Natomiast  przy zgłoszonych pozostałych owocach i warzywach współczynnik wynosi  0,11.

W woj. podlaskim unijne rekompensaty nie cieszą się takim "wzięciem",  jak w kraju. Do Oddziału Terenowego Agencji Rynku Rolnego w Białymstoku wpłynęły tylko cztery powiadomienia od producentów owoców  i warzyw.

Okazuje się więc, że nasi sadownicy i ogrodnicy nie skorzystają z unijnej pomocy. Bo jeśli uwzględnimy dwa mechanizmy (pierwszy zakończył się we wrześniu) okaże się, że z unijnych rekompensat skorzysta - w  najlepszym wypadku - tylko sześć osób.
Wprawdzie, kiedy był realizowany pierwszy mechanizm pomocy KE dla producentów owoców i warzyw, do OT Agencji Rynku Rolnego wpłynęły 22 powiadomienia. Ale cały proces weryfikacyjny pomyślnie przeszły tylko dwa.
- Część producentów składając powiadomienia nie znała jeszcze warunków - opowiada Wojciech Kasjanowicz, dyrektor OT ARR w Białymstoku. - Dlatego sześciu rolników wycofało się jeszcze przed agencyjną kontrolą. Kolejnych ośmiu zrobiło to w trakcie kontroli, a sześciu nie spełniło wymaganych warunków.

Alina Maciąg, kierownik Działu Systemów Produkcji Rolnej, Standardów Jakościowych i Doświadczalnictwa Podlaskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Szepietowie zauważa, że sytuacja sadowników jest naprawdę nieciekawa. Są oni zadłużeni, spłacają preferencyjne kredyty (zaciągali je po stratach, które ponieśli kilka lat temu podczas bardzo srogiej zimy). Także ci, którzy korzystali z PROW-u i doposażali swoje gospodarstwa, mają teraz zobowiązania finansowe. A w przyszłym sezonie też będą im potrzebne pieniądze (m.in. na nawożenie plantacji, ich ochronę), ale stawki rekompensat też nie są wcale wysokie.
Jedną z osób, które złożyły  powiadomienie (dotyczy ono niezbierania ogórków i jabłek) w OT ARR w Białymstoku był Ferdynand Rzymski, sadownik i ogrodnik ze Święcka Wielkiego. Nie ma on jednak pewności czy otrzyma jakiekolwiek pieniądze.
- Wymogi, które trzeba spełnić są bardzo restrykcyjne - tłumaczy. - Towar musi być idealny. Jabłka powinny więc wisieć na drzewach, a przecież były już przymrozki.
Dlatego obawia się, że komisja, która przyjdzie oglądać sad, może odrzucić jego wniosek. Ferdynand Rzymski powiadomienie o niezbieraniu ogórków składał wcześniej - 4 października wówczas, gdy trwał pierwszy nabór. Okazało się jednak, że wpłynęło ono o dzień za późno, nabór został wstrzymany, bo wyczerpały się fundusze.
- A jak można było wcześniej składać powiadomienia, kiedy brakowało informacji odnośnie warunków, stawek rekompensat, komunikaty wychodziły z opóźnieniem - tłumaczy rolnik ze Święcka Wielkiego.
Przypomnijmy, że np. sadownik, który złoży  powiadomienie o niezbieraniu, może liczyć na 24 gr za kg jabłek.
- Ale przy obowiązującym współczynniku 0,12 okaże się, że dostanę rekompensatę nie za 30 ton z hektara, tylko za 3 tony - podkreśla Rzymski.
Czy zyskałby, gdyby się zdecydował na zbiór jabłek? Przemysł przetwórczy za kilogram tych owoców płaci 10 gr. Trzeba jeszcze odliczyć od tego koszty zbioru (wynagrodzenie dla pracowników, paliwo).
- To się nie opłaca - kwituje producent ze Święcka Wielkiego.
Podkreśla on, że przetrzymanie jabłek w chłodni, by później sprzedać je do konsumpcji  wiąże się z bardzo dużymi kosztami. A także nie można mieć pewności, że uda się sprzedać je za więcej niż 50-60 gr za kilogram.
 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny