Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina naczelnika mierzy Białystok

Joanna Dargiewicz
Czy "Geokompleks" wygrywa miejskie przetargi, bo jest firmą córki naczelnika wydziału geodezji? - Tak - twierdzą geodeci z innych spółek. - Nie, ja nie mam nic wspólnego z firmą mojej córki - zarzeka się naczelnik Jerzy Dąbrowski.

Przedsiębiorstwo Usług Geodezyjno-Kartograficznych "Geokompleks" kilka lat temu założył Jerzy Dąbrowski. Odszedł z niej, kiedy został naczelnikiem wydziału geodezji w magistracie. Ale czy pożegnał się z firmą na dobre? Wygląda na to, że nie. Teraz "Geokompleks" prowadzi jego córka razem z mężem. Spółka na lokalnym rynku radzi sobie bardzo dobrze. - Szczególnie jeśli chodzi o wygrywanie przetargów ogłaszanych przez Urząd Miejski - docinają geodeci. I mają rację - od dwóch lat "Geokompleks" ma niemal monopol na podział działek w mieście. Wykonuje też inne, mniejsze prace, za które płaci miasto, np. sporządza dokumentacje geodezyjne niektórych budynków.

Czysty jak łza?
- Na stanowisko naczelnika geodetów powinien być rozpisany konkurs. Jak zatrudnili Dąbrowskiego, od razu zrobił się jakiś ferment - zdradza nam jeden z wysoko postawionych urzędników magistratu. - Od samego początku były jakieś niejasności. Dąbrowski prowadzi w urzędzie jakieś dziwne interesy.
Także w środowisku geodetów Dąbrowski nie ma najlepszej opinii. - On zawłaszczył sobie rynek geodezyjny w mieście. Nie ma żadnych skrupułów, z nikim się nie liczy - mówi właściciel spółki geodezyjnej.
Sam Jerzy Dąbrowski nie ma sobie nic do zarzucenia. - Wszystko jest robione zgodnie z prawem. Poza tym ja już nie mam nic wspólnego z firmą swojej córki. Nawet się z nią nie spotykam, przez telefon nie rozmawiam. Widzę ją tylko, jak składa oferty do naszego wydziału - zarzeka się Dąbrowski. - Ja i moja rodzina jesteśmy czyści jak łza.
Naczelnik twierdzi, że kontrowersje, jakie pojawiają się co do jego osoby i firmy "Geokompleks", to zemsta firm, które nie wygrywają przetargów. - Chcą mnie zniszczyć, bo łapówek nie biorę. A moja córka z mężem to już tacy są zaszczuci, że ledwo pracują - żali się Dąbrowski. - Ja nigdy w niczym im nie pomagam. Bo jak mógłbym oszukać prezydenta, swego chlebodawcę.

Niepewny nadzór
Józef Klim, zastępca prezydenta Białegostoku, który nadzoruje wydział geodezji, przyznaje, że wie o powiązaniach rodzinnych Jerzego Dąbrowskiego z firmą "Geokompleks". Jego zdaniem, naczelnik jest pod szczególnym nadzorem i nie udziela się przy rozstrzyganiu przetargów, w których startuje "Geokompleks".
- Pilnuję jak oka w głowie, żeby nie doszło do żadnych niejasności. Nie sądzę, żeby przez ostatnie dwa lata pan Dąbrowski podpisał jakąkolwiek umowę z "Geokompleksem". Poza tym większość prac, które robiła ta firma, była chyba zlecona jej na drodze przetargu. Może jakieś drobniejsze usługi były zlecane bez konkursu - Józef Klim nie ma pewności, jak do końca jest z wydziałem, który nadzoruje Dąbrowski.
- Po co te tłumaczenia. Przecież i tak wszyscy wiedzą, co łączy naczelnika i "Geokompleks" i nie wierzę, że to nie ma wpływu na zlecanie robót tej firmie - mówi inny geodeta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny