Rodzice wygrali

Władze gminy Wyszki podjęły przed rokiem próbę likwidacji podstawówek w Mulawiczach i Falkach. Nie udało się, kurator oświaty sprzeciwiła się zamknięciu, przychylając do stanowiska rodziców. W tym roku władze znów chciały zamknąć szkołę w Mulawiczach. Radni gminy Wyszki uchwalili, że podstawówka z dniem 1 września przestaje istnieć.
Do szkoły chodzi blisko 60 dzieci. W tym zaledwie siódemka maluchów ze wsi, inne są dowożone. Wójt gminy Wyszki, Ryszard Perkowski przekonuje, że utrzymanie małej szkoły zbyt dużo kosztuje gminę.
- Nigdy nie ukrywaliśmy, że te szkoły nie mają racji bytu - dowodził. - Liczby są, niestety, nieubłagane... W ciągu najbliższych sześciu lat liczba dzieci w gminie spadnie z 460 do 350.
Wylicza wysokie koszty utrzymania sześciu gminnych szkół i jednej społecznej (dotowanej też z budżetu). Średnia subwencja na jednego ucznia w 2002 roku wynosiła 3 345 złotych rocznie, gdy średni koszt utrzymania dziecka to 4 791 złotych. Gmina musi dużo dokładać - aż 1 450 złotych do jednego dziecka. A w Mulawiczach te wskaźniki są jeszcze gorsze - tam koszt utrzymania ucznia to 6 325 złotych.
Jednak rodzice zaapelowali do podlaskiego kuratora oświaty, by ocalił szkołę. Pisali i przyjeżdżali do Białegostoku, obawiając się, że wraz ze szkołą zniknie centrum kultury. W poniedziałek kierownictwo kuratorium długo debatowało nad Mulawiczami.
- Opinia o likwidacji jest negatywna - powiedziała nam Grażyna Citko, rzecznik prasowy kuratorium. - 60 dzieci to za dużo, by zamykać szkołę. Poza tym protesty rodziców były bardzo silne.