Dziś rewanżowy mecz kwalifikacji mistrzostw świata piłkarek ręcznych Kosowo - Polska
Biało-Czerwone pierwszy mecz, rozegrany w ubiegły czwartek w Bielsku-Białej, wygrały wystarczająco wysoko (różnicą czternastu trafień, 36:22), aby spokojnie lecieć do Prisztiny. Jedyne, czego mogą się obawiać, to miejscowa publiczność, bo kibice piłki ręcznej (i nie tylko) pod tą szerokością geograficzną potrafią być bardzo gorący.
I tak Kosowo osiągnęło historyczny wynik
Jedyną niespodzianką, żeby nie powiedzieć sensacją, w historii polsko-kosowskich konfrontacji był wyjazdowy remis 23:23 męskiej reprezentacji w 2019 roku w kwalifikacjach do mistrzostw Europy. Jeśli chodzi o rywalizację pań z obu krajów, są to pierwsze kontakty. Kosowianki i tak osiągnęły historyczny wynik, po wygranej z Wyspami Owczymi awansując do decydującej o awansie fazy play off. Drużyna Kosowa nie ma w składzie gwiazd, choć tylko trzecia część kadrowiczek gra w rodzimej lidze, reszta reprezentuje kluby z Danii, Norwegii, Szwajcarii, Francji i Niemiec.
Polki miały problemy tylko na początku pierwszego meczu z Kosowiankami, kiedy było trochę kłopotów z rozegraniem ataku pozycyjnego i ze skutecznością.
Polska chce poprawić błędy z pierwszego meczu
- Ale od początku narzuciłyśmy swoje tempo grania, problem był tylko w pierwszych minutach z wykończeniem. Rewanż zaczyna się od 0:0 i na tym się skupiamy. Ale fakt, przewaga jest spora. W pierwszej połowie meczu w Bielsku straciłyśmy tylko sześć bramek, co dobrze świadczy o naszej obronie. W drugiej połowie popełniłyśmy więcej błędów, zarówno w obronie, jak i w ataku, więc chcemy je wyeliminować w spotkaniu rewanżowym – mówi bramkarka naszego zespołu, Adrianna Płaczek.
Wielkanoc na zgrupowaniu
Po wygranej w pierwszym spotkaniu nasze zawodniczki wróciły na zgrupowanie do Szczyrku, gdzie spędziły Wielkanoc. W składzie naszej drużyny, która poleciała wczoraj do Kosowa, w porównaniu do pierwszego spotkania zaszły dwie zmiany. Bramkarka Barbara Zima z Zagłębia Lubin zastąpiła inną golkiperkę i swoją klubową koleżankę, Monikę Maliczkiewicz, a debiutująca w kadrze rozgrywająca Karolina Jureńczyk z Piotrcovii Piotrków Trybunalski zluzowała Mariolę Wiertelak z KPR Gminy Kobierzyce.
Mistrzostwa świata - ulubiona impreza Polek
Zwycięzca dwumeczu awansuje do mistrzostw świata, które w dniach 30 listopada – 17 grudnia 2023 roku będą rozgrywane w Danii, Szwecji i Norwegii. Mundial to jak na razie impreza mistrzowska, w której nasze szczypiornistki odnosiły największe sukcesy. W 2013 i 2015 były tuż za podium – na czwartych miejscach. Potem było już znacznie gorzej – 2017 rok – 17. miejsce, 2019 – brak kwalifikacji, 2021 – 15. lokata. Wydaje się, że drużynę norweskiego selekcjonera Arne Senstad stać teraz na coś więcej, niż miejsce w drugiej dziesiątce.
Początek spotkania Kosowo – Polska o godzinie 20.15, transmisja na TVP Sport.
Kadra na mecz z Kosowem
Bramkarki
- Aleksandra Płaczek (Nantes AH - Francja)
- Barbara Zima (Zagłębie Lubin)
Rozgrywające
- Emilia Galińska (Zagłębie Lubin)
- Karolina Jureńczyk (Piotrcovia Piotrków Trybunalski)
- Monika Kobylińska Brest Bretagne Handball - Francja)
- Karolina Kochaniak-Sala (Zagłębie Lubin)
- Natalia Nosek (ESBF Besancon - Francja)
- Aleksandra Rosiak (Krim Mercator Ljubljana - Słowenia)
- Aleksandra Tomczyk (KPR Gminy Kobierzyce)
- Aleksandra Zimny (Eurobud JKS Jarosław)
Skrzydłowe
- Magda Balsam (TuS Metzingen - Niemcy)
- Adrianna Górna (Zagłębie Lubin)
- Daria Michalak (Zagłębie Lubin)
- Aleksandra Nocuń (TuS Metzingen - Niemcy)
Obrotowe
- Patrycja Noga (FunFloor Lublin)
- Aleksandra Olek (KPR Gminy Kobierzyce)