Od 90 groszy do 1,20 zł - tyle płaci się za metr kwadratowy reklamy za jeden dzień. Dla porównania ogłoszenie drobne w gazecie kosztuje średnio 10 zł.
- Banery są tanie? Nic dziwnego, że całe miasto jest nimi upstrzone. Gdybym miał firmę, to też nie bawiłbym się w kupowanie reklam w telewizji, radiu czy gazecie, a wywiesił taki ogromny plakat. Po co wydawać kilka tysięcy, jak można pięć złotych - mówi starszy mężczyzna, którego spotkaliśmy przy Centralu. Obok nad ulicą Skłodowskiej wisi kilka banerów.
- To jakaś kpina! Nic dziwnego, że Białystok jest taki biedny! Za taką ogromną reklamę powinno się płacić przynajmniej 500 złotych za dzień - denerwuje się inny przechodzień.
Ale zdaniem Eugeniusza Łazewskiego z Zarządu Dróg i Transportu miasto zarabia całkiem sporo na reklamach ustawianych i rozwieszanych w strefie pasa drogowego.
- Nie umiem powiedzieć ile dokładnie, ale w Białymstoku jest tak dużo wszelkiego rodzaju reklam, że w sumie są z nich niemałe pieniądze - mówi Łazewski. - Bierzemy niedużo, ale są delikwenci, którzy nawet tyle nie chcą płacić.
Zmorą urzędników cały czas są tzw. samowolki reklamowe: - Przed Bożym Narodzeniem tylko na Andersa usunęliśmy 18 tablic reklamowych. Handlowcy z Galerii Kwadrat prześcigali się, kto postawi większą i bliżej ulicy - opowiada Łazewski. - Zapomnieli jednak, że nawet na najmniejszą reklamę trzeba mieć naszą zgodę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?