Po rozegraniu - tak jak dotychczas - 30 kolejek systemem mecz i rewanż drużyny zostaną podzielone na dwie grupy (A i B). Zespoły z miejsc 1-8 będą walczyć o mistrzostwo kraju, a te z lokat 9-16 o utrzymanie. Ich dotychczasowy dorobek zostanie podzielony na pół i zaokrąglony do góry.
W nowym etapie sezonu, czyli tzw. rundzie finałowej, każdy z klubów rozegra siedem meczów (po jeden z każdym z rywali). Zespoły z miejsc 1-4 oraz 9-12, z racji wyższej pozycji w tabeli, cztery spotkania u siebie i trzy na wyjeździe, natomiast drużyny z miejsc 5-8 oraz 13-16 - odwrotnie.
Podkręcenie rywalizacji
Start rozgrywek nastąpi 13 lipca, a zakończenie 17 lub 31 maja 2014 roku (w zależności od ewentualnego awansu polskich piłkarzy do mistrzostw świata).
- Nie mogę pogodzić się z tym, że trenerzy czy szefowie niektórych klubów mówią po 18. czy 22. kolejce, że są już spokojni, osiągnęli cel i mają zabezpieczony byt w ekstraklasie. Chcę ligi, w której walczy się w każdym meczu i każdy jest ciekawy dla kibiców, a dla piłkarzy i trenerów rozwijający. Nowy system rozgrywek powinien podkręcić rywalizację i poziom sportowy - tłumaczy prezes Ekstraklasy S.A. Bogusław Biszof.
W grudniu 2012 roku projekt reformy rozgrywek został przedstawiony prezesowi PZPN Zbigniewowi Bońkowi.
- Wierzę, że zmiany w ekstraklasie od przyszłego sezonu będą korzystne dla klubów, piłkarzy i kibiców. Polscy zawodnicy powinni grać więcej, aby zbliżyć się poziomem do najlepszych w Europie - uważa szef piłkarskiej centrali.
Niektórzy mają wątpliwości
Entuzjazm co do reformy nie jest jednak powszechny i niektóre kluby podchodzą do niej sceptycznie, by nie powiedzieć niechętnie.
- Reforma uderzy wszystkie zespoły po kieszeni i trzeba będzie zwiększać budżety. A czy podniesie poziom i zainteresowanie ligą? Mam wątpliwości - uważa prezes Jagiellonii Białystok Cezary Kulesza.
Sternik Jagi zwraca uwagę, ze nie chodzi tylko o koszty organizacji dodatkowych meczów i wyjazdów.
- Zawodnicy mają w kontraktach premie za punkty, a także za samo wyjście na boisko. Więcej spotkań to także konieczność zatrudnienia dodatkowych zawodników i powiększenia kadr - wylicza Kulesza. - A jeśli chodzi o zainteresowanie, to czy na spotkanie grupy spadkowej pomiędzy powiedzmy dziesiątą a jedenastą drużyną będą ciągnąć tłumy? I czy jego poziom będzie taki wysoki? - pyta.
Inni włodarze klubowi zaznaczają, że aktualny kształt rozgrywek nie jest ostateczny.
- Ta formuła rozgrywek może być jeszcze modyfikowana. Będziemy się jej przyglądać i oceniać. Zobaczymy też co powiedzą kibice, bo wśród nich opinie są podzielone - mówi prezes Lecha Poznań Karol Klimczak.
Jednym z pomysłów na zwiększenie liczby meczów było rozbudowanie ekstraklasy do 18 drużyn, ale projekt ten nie zyskał uznania klubów.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?