Andrzej Chmielewski, radny wojewódzki i kandydat do Sejmu z listy Samoobrony, zarzuca Prawu i Sprawiedliwości, że wykorzystuje państwowe służby do zdyskredytowania go w wyborach. Na początku tygodnia o sprawie usłyszała cała Polska, bo na konferencji prasowej poruszył ją przewodniczący partii Andrzej Lepper.
- Moją córkę nęka urząd skarbowy, bo dwa lata temu wpłaciła 2 tysiące złotych na moją kampanię w wyborach do Sejmu - mówi Andrzej Chmielewski. - Urzędnicy twierdzą, że nie miała takich dochodów, bo ich nie ujawniła.
Chmielewski zapewnia jednak, że córka ma udokumentowane dochody i "kiedy trzeba będzie, ujawni je", a całą sprawę traktuje jako polityczną.
- PiS wykorzystuje podległe mu służby do swoich rozgrywek i manipulacji. Dziwnym trafem sprawdzają moją córkę tuż przed wyborami - dodaje Chmielewski.
Urząd Skarbowy w Augustowie nie chciał nam jednak ujawnić, czy kontroluje córkę kandydata do Sejmu.
- Nawet jeśli by tak było, nie możemy potwierdzić ani zaprzeczyć. Takie procedury są objęte tajemnicą skarbową - wyjaśnia Janusz Bonarski, zastępca naczelnika augustowskiego urzędu.
Co do upolitycznienia sprawy nie ma także wątpliwości Genowefa Wiśniowska, szefowa podlaskiej Samoobrony.
- To nie jest zwykła kontrola. Czego oni szukają? - pyta Genowefa Wiśniowska. - Kontrole ma nie tylko córka pana Chmielewskiego, ale także rodziny innych kandydatów Samoobrony. Moje dzieci też były przesłuchiwane przez prokuraturę. Wszystko po to, aby nas zdyskredytować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
