Przepiękne gołębie opanowały Stadion Miejski w Białymstoku. Można je było obejrzeć i porozmawiać z hodowcami

Gołębie które wyglądają niczym bohaterowie baśni - piękne, majestatyczne, w różnych kolorach. Każdy wyjątkowy i wzbudzający zachwyt. Oglądać je można jeszcze w sobotę do godz. 17 i w niedzielę od 6 do 13 w strefie czerwonej (VIP).

Wśród prezentowanych gołębi są motyle warszawskie, wywrotki mazurskie (chociaż tutaj co do nazwy nie ma zgodności), loczki, murzyny szmalkaldzkie, czy pasiaki srebrzyste. Ale gołębie nie były jedynymi prezentowanymi zwierzętami. Pojawiły się również m.in. króliki, a wśród nich belgijskie olbrzymy szare.

Mam tu dziś motyle warszawskie i wywrotki mazurskie, na które niektórzy mówią wywrotki suwalskie, ale my się na to nie godzimy - zapewnił Jarosław Jatczak ze Śniadowa, który od wielu lat hoduje gołębie i ma ich obecnie około 800. - Dlaczego żeśmy przyjechali? Bo kochamy gołębie. Na każdym świętym obrazku jest gołąbek namalowany! Na każdym jednym. To jest rzecz święta.

Pan Jarek dodaje, że hodować gołębie trzeba umieć, mieć cierpliwość, opiekować się nimi. I, że niestety coraz mniej osób zajmuje się tzw. "gołębiarką".

Jak zaczęła się moja miłość - zastanawia się Jatczak. - Mój tata hodował kiedyś gołębie i jak miałem 4 lata, może 5 przyniósł mi od kolegi w worku gołąbeczki. Zacząłem hodowlę, taką bardzo mikro, bo nie było warunków. Ale z biegiem lat ta moja pasja się rozwijała. I rośnie do dzisiaj. To jak narkotyk, a gołębie są przepiękne.

Hodowca dodaje, że jego ulubionymi gołębiami są właśnie wywrotki mazurskie. Hoduje je od lat i są jego oczkiem w głowie. Chciałby, aby więcej młodych interesowało się gołębiami.

Gołąb to jest obowiązek - zapewnia Jarek Jatczak. - Trzeba mu dać jeść, trzeba posprzątać, trzeba kupić karmę. To jest wyzwanie, a młodzi dziś tylko w komputer patrzą (...) Od 30 lat zajmuję się profesjonalnie gołębiami. To trzeba mieć w sercu, to trzeba kochać, to trzeba lubić.

A jak to polubić można dowiedzieć się na Stadionie Miejskim. Warto tam zajrzeć.