Przedszkole. Opłaty w dół

Pytałam w swoim przedszkolu ile będziemy płacić, ale nikt jeszcze nic nie wie - mówi Barbara Tomaszewska, mama czterolatki. - Zapowiadano przecież, że będzie taniej.

I będzie. Chociaż dokładne informacje dyrektorzy białostockich przedszkoli samorządowych otrzymają dopiero pod koniec tego tygodnia, nam udało się poznać nowe zasady i stawki opłat.
Do tej pory na kwotę, jaką miesięcznie płaci rodzic za przedszkole składała się tzw. opłata stała, wynosząca 14 proc. najniższego wynagrodzenia oraz stawka za wyżywienie. - Nowy system zastąpi tzw. opłatę stałą. Natomiast nadal obowiązywać będzie stawka żywieniowa - wyjaśnia Wojciech Janowicz, dyrektor departamentu edukacji w białostockim magistracie. - Generalnie rodzice będą płacili znacznie mniej niż obecnie.

I tak od września pięć godzin, przeznaczonych na realizację podstawy programowej, maluch spędzi w przedszkolu za darmo. Dopiero za kolejne zapłaci rodzic - generalnie będzie to złotówka za godzinę. W niektórych sytuacjach ta opłata obniżona zostanie do 50 groszy za godzinę. Dotyczy to dzieci z orzeczeniami poradni psychologiczno-pedagogicznej, a także z rodzin, które pobierają zasiłek rodzinny oraz tych objętych Białostocką Kartą Dużej Rodziny.

Przykład: za pobyt dziecka w jednym z białostockich przedszkoli w sierpniu rodzic zapłacił 290 zł. Z tego 95 zł to stawka żywieniowa. We wrześniu opłata za posiłki będzie w podobnej wysokości. Ale zakładając, że maluch każdego dnia spędzi w placówce osiem godzin, rodzic zapłaci tylko za trzy dziennie. Biorąc pod uwagę, że wrzesień ma 21 dni roboczych, a jedna godzina kosztować ma złotówkę, daje to 63 zł. Po doliczeniu stawki żywieniowej wychodzi 158 zł całkowitej miesięcznej opłaty. Jeśli zaś dziecko codziennie będzie przebywać np. dziewięć godzin, trzeba do tego dodać 21 zł.

Zmiany wynikają z nowych przepisów. Po raz pierwszy bowiem samorządy dostaną rządowe dotacje do przedszkoli. Białystok otrzyma w tym roku około 3,5 mln zł takiego wsparcia.
Jak wyliczył magistrat, po wprowadzeniu nowych zasad do miejskiej kasy z opłat wnoszonych przez rodziców przedszkolaków wpłynie o około 4,2 mln zł mniej pieniędzy. Miasto musi więc zapewnić około 700 tys. zł z własnych dochodów.