Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego w Białymstoku. Oskarżeni to 23-letni Bernard T. i 41-letni Sebastian J., funkcjonariusz białostockiej izby celnej. Zdaniem prokuratury, mężczyźni, za pomocą strony internetowej, a wbrew decyzji głównego inspektora sanitarnego, sprzedawali produkty, które zagrażały zdrowiu i życiu ludzi.
Zarzuty śledczych dotyczą okresu obejmującego dwa pierwsze tygodnie października ubiegłego roku. 14 października policjanci dostali sygnał, że zdelegalizowane od niedawna dopalacze można nadal i bez problemu kupić w internecie. Zamówienia na dopalacze o nazwach, m.in. Funny Bunny, Naturka Coolturka, Vitality, Zbyszko na Jagience, przyjmowane były telefonicznie. Wystarczyło zadzwonić pod jeden z numerów kontaktowych podanych na stronie www. Według śledczych, sprzedawcy zapewniali nawet dostarczenie kupionych dopalaczy pod wskazany adres.
Prokuratura ustaliła, że dopalaczami handlowali przez internet Bernard T., właściciel sklepu z podobnymi produktami, który mieścił się w Białymstoku przy ul. Warszawskiej, oraz jego współpracownik Sebastian J.
2 października sklep został zamknięty, a towar skonfiskowano. - Jednak, mimo zakazu, oskarżeni nadal handlowali zakazanymi substancjami - mówi Wojciech Zalesko, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.
Także w czasie przeszukania ich mieszkań policjanci zabezpieczyli tam różne dopalacze.
Oskarżeni nie przyznają się. Grożą im trzy lata więzienia. Jak przyznał w czwartek Maciej Czarnecki, rzecznik prasowy Izby Celnej w Białymstoku, Sebastian J. jest zawieszony w wykonywaniu obowiązków do czasu zakończenia postępowania karnego.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?