Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przecieka dach DPS-u. Konserwator przyczepił wężyk i woda leci do miski. (wideo)

Adrian Kuźmiuk
Konserwator podczepił do sufitu wężyk i woda spływa teraz do miski - pokazuje Włodzimierz Mąkowski. - To taka prowizorka, ale przynajmniej nie kapie na łóżko.
Konserwator podczepił do sufitu wężyk i woda spływa teraz do miski - pokazuje Włodzimierz Mąkowski. - To taka prowizorka, ale przynajmniej nie kapie na łóżko. fot. Anatol Chomicz
Od czterech dni kapie nam na głowy - skarży się Włodzimierz Mąkowski, jeden z mieszkańców Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Świerkowej. Dyrekcja ośrodka nie potrafiła skontaktować się z firmą, która w ramach gwarancji powinna naprawić dach.

Wróciłem z badań i zobaczyłem, że mam zalane łóżko - opowiada Włodzimierz Mąkowski, jeden z pensjonariuszy. - Z sufitu kapała woda.

Od siedmiu lat mieszka w Domu Pomocy Społecznej przy ulicy Świerkowej. Zajmuje mały pokój, który od kilku dni jest zalewany.

- Razem z konserwatorem poszliśmy na strych, żeby zobaczyć, co tak cieknie - mówi nasz Czytelnik. - Okazało się, że z dachu.

Wszystko przez zalegający na nim śnieg. Przy dodatniej temperaturze zaczyna topnieć. Tymczasem rynny są zamarznięte i nie odprowadzają gromadzącej się wody.

- Ona cieknie po krokwiach i ścianie - mówi pan Włodzimierz. - Najwyraźniej dach jest źle zrobiony.
Z każdym dniem przeciek się powiększa. Już w kilkunastu pomieszczeniach pojawiły się mokre plamy na suficie.

- Nie wiem, kto ma tu interweniować - mówi nasz Czytelnik. - Konserwator twierdzi, że to wina wykonawcy dachu i to on powinien go naprawić. Ale nie mogą się do niego dodzwonić. Na początku jednak trzeba odśnieżyć dach, ale pracownicy DPS-u nie mogą tego zrobić, bo na to trzeba mieć uprawnienia.

Dlatego zwróciliśmy się do dyrekcji domu, aby dowiedzieć się, czy podjęła już jakieś kroki w celu rozwiązania problemu.

- Dzwoniliśmy do kierownika, który zajmował się budową tego dachu, ale nikt nie odbiera - mówi Eugenia Filimoniuk, główna księgowa w Domu Pomocy Społecznej, zastępująca panią dyrektor.
Podpowiedzieliśmy, że w pierwszej kolejności należy odśnieżyć dach, aby woda nie wyrządziła większych szkód. Dlatego trzeba wynająć firmę z podnośnikiem.

- Zajmiemy się tym - zapewnia Filimoniuk. - Spróbuję jeszcze skontaktować się z tą firmą Sato. Dach robili w ubiegłym roku, więc powinien być jeszcze na gwarancji.

Zadzwoniliśmy do firmy.

- Dziwię się, że DPS nie mógł się z nami skontaktować - mówi zaskoczony Edward Chalimoniuk, prezes firmy Sato. - Jeśli próbowali dzwonić na komórkę do kierownika, który remontował dach, to on już u nas nie pracuje. Ale mamy przecież pięć innych telefonów kontaktowych.

Chalimoniuk zapewnia, że wkrótce rozwiąże problem.

- Dach jest na gwarancji, więc będziemy interweniować - dodaje. - Tyle że dziś nie wiem, czy zdążę ściągnąć dekarzy. Trzeba zobaczyć, co tam się dzieje. Ale z pewnością to naprawimy. Szkoda tylko, że nie dostaliśmy informacji wcześniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny