Co roku jednak w składzie akademiczek pojawiają się zawodniczki, które dzięki dobrej grze promują się i dostają szansę w silniejszych klubach.
Najlepszym przykładem jest grająca przed rokiem w Białymstoku Izabela Żebrowska, która w obecnym sezonie broni barw mistrza Polski - Muszynianki Muszyna. Niewykluczone, że jej śladem pójdzie obecna atakująca Podlasianek - Małgorzata Cieśla.
- Nigdzie się nie wybieram, bo wiąże mnie dwuletni kontrakt z Pronarem Zeto Astwą AZS - śmieje się 23-letnia zawodniczka. - Co będzie w przypadku oferty z Muszyny? Pożyjemy, zobaczymy - odpowiada już poważniejszym tonem Cieśla.
Utalentowana siatkarka była już kilka lat temu na celowniku najlepszych klubów w kraju. Na swoim koncie ma nawet sezon spędzony w BKS Bielsko-Biała, lecz na drodze do prawdziwej kariery stanęła poważna kontuzja.
- W ekstraklasie zaistniałam dzięki grze w AZS AWF Poznań. Spędziłam tam blisko półtora roku i mam dobre wspomnienia, bo ówczesny trener Wojciech Lalek na mnie stawiał i mogłam liczyć na regularne występy - mówi Cieśla. - Niestety, klub borykał się z problemami i nie płacił, więc odeszłam do Dąbrowy Górniczej - dodaje.
Tutaj można odbudować się
Pobyt na Śląsku nie był jednak zbyt udany i po roku spędzonym na ławce rezerwowych zawodniczka zdecydowała się przenieść do Białegostoku.
- Włodarze Pronaru Zeto Astwy AZS wyciągnęli do mnie rękę, a ja po prostu chciałam grać. Nie ma co ukrywać, że poprzedni sezon był dla mnie stracony i wierzę, że teraz odbuduję się sportowo - tłumaczy Cieśla. - Poza tym jestem jeszcze młoda i wszystko przede mną. Najważniejsze, że teraz mam możliwość dalszego rozwoju - dodaje.
To nie był jedyny powód
Niestety, Białystok poza umożliwieniem powrotu na siatkarską scenę niewiele więcej może zaoferować. Pod tym względem klub z Podlasia przypomina grającą w piłkarskiej ekstraklasie Odrę Wodzisław. Tam również co roku pojawiają się utalentowani zawodnicy, którzy w dalszej perspektywie nie grają o nic więcej, niż o utrzymanie się. Później bez żalu odchodzą i po pewnym czasie robią karierę w innych klubach. Analogia organizacyjna jest aż nadto widoczna.
- Na pewno był to jeden z powodów, dla których opuściłam Białystok, choć niejedyny - zastrzega Katarzyna Walawender, była siatkarka Pronaru Zeto Astwy AZS, obecnie występująca w Dąbrowie Górniczej.
Mimo że 26-letnia przyjmująca jak na razie nie może liczyć na regularne występy w nowym klubie, to rekompensatą jest możliwość gry na wyższym poziomie.
- Pamiętam, że to Białystok otworzył mi drogę do występów w ekstraklasie - zauważa Walawender.- Ale w Dąbrowie Górniczej mam szansę zdobyć medal mistrzostw Polski. Poza tym dzięki występom w Lidze Mistrzyń mogę zagrać przeciwko siatkarkom z najwyższej światowej półki - dodaje.
Wypromować się i odejść
Przykładów można by mnożyć, bo wiele zawodniczek traktowało już Pronar Zeto Astwę AZS tylko jako przystanek na drodze do silniejszych klubów. Na szczęście w obecnym sezonie nie odczuwa się tego tak bardzo, bo dokonano trafionych wzmocnień.
Pytanie tylko, czy za rok w Białymstoku kibice będą również cieszyć się grą Cieśli, Magdaleny Godos czy Agnieszki Starzyk. A może przyjdą inne zawodniczki, chętne do promowania się poprzez grę w Białymstoku?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?