Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Promotech pracuje na pół etatu

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 085 715 45 45
Marek Ostrowski z Wólki Pietkowskiej w łapskim Promotechu pracuje ponad rok. - Na rekę dostaję 1700 zł plus premie. Teraz moje pobory zmniejszą się o połowę. Lepsze to niż zwolnienie. Wiemy jaka jest sytuacja w ZNTK i innych zakładach - mówi.
Marek Ostrowski z Wólki Pietkowskiej w łapskim Promotechu pracuje ponad rok. - Na rekę dostaję 1700 zł plus premie. Teraz moje pobory zmniejszą się o połowę. Lepsze to niż zwolnienie. Wiemy jaka jest sytuacja w ZNTK i innych zakładach - mówi.
Dzisiaj pięćdziesięcioosobowa załoga łapskiego Promtechu przeszła na pół etatu. Powód? Drastyczny spadek zamówień.

Komentarz

Komentarz

Urządzenia produkowane w Promotechu są wysyłane do USA i krajów Europy. Teraz wszyscy odczuwają kryzys gospodarczy. W dotychczas świetnie prosperującej łapskiej spółce był on, więc nieunikniony. Firma mogła straszyć ludzi zwolnieniami i upadkiem. Mogła, ale podjęła bardziej rozsądną decyzję. Oczywiście, pracownicy stracą połowę pensji. Ale w tej trudnej sytuacji, to chyba lepsze niż pójście na bruk i bezrobocie? Prezes gwarantuje powrót na całe etaty i byt. Wierzy, że zleceń przybędzie. Mocna załoga oraz park maszynowy wtedy przydadzą się. Jego wiara jest również dla pracowników niezbędna. Dodaje im otuchy. Dobrze, że prezes traktuje załogę poważnie. Dobitnie udowadnia, że nie zależy mu tylko na firmie, ale i na ludziach.

Krzysztof Poniatowski prezes łapskiego Promotechu tłumaczy, że to jedyne rozwiązanie, by ratować firmę i miejsca pracy.

- Nie było innego wyjścia. Mieliśmy do wyboru, albo zwolnienia, albo ograniczenie czasu pracy. Wybraliśmy drugi krok. Są to działania wyprzedzające i zapobiegawcze, żeby w najbliższym czasie nie okazało się, że jedynym co nam zostało, to zwolnić ludzi i zamknąć zakład - wyjaśnia Poniatowski.

Mało zamówień

Niedobra sytuacja w łapskim Promotechu, to efekt pogłębiającego się kryzysu gospodarczego.

Firma ma coraz mniej zleceń i zamówień. Żeby mogła przyzwoicie funkcjonować, najmniejsza wielkość jej sprzedaży musi wynosić 600 tysięcy złotych miesięcznie. Tymczasem jest ona dużo niższa.

O zwolnieniach nie ma mowy

Dlatego zarząd firmy zawarł porozumienie z załogą. Zaproponował, by pracownicy przeszli na pół etatu z zachowaniem prawa do premii. Czas pracy również będzie skrócony.

- Uzgodniliśmy, że w tej sytuacji, to najlepsze rozwiązanie. I załoga przyjęła je ze zrozumieniem. Jestem pełen uznania dla pracowników - podkreśla szef łapskiego Promotechu.

Założono taki system: tydzień pracy i tydzień wolnego. Dzięki temu pracownicy będą mogli znaleźć pracę dodatkową.

Średnie wynagrodzenie w łapskim Promotechu dotychczas wynosiło od 2500 do 3000 zł brutto. Teraz będzie o połowę mniejsze.

- Przy przejściu na pół etatu pracownicy będą dostawali minimalne pensje - mówi prezes Poniatowski.

Zarząd gwarantuje ludziom powrót na całe etaty, ale pod warunkiem, że kondycja firmy się poprawi i będzie coraz więcej zamówień.

- Jak długo potrwa obecna sytuacja? Nie wiadomo. Mamy nadzieję, że to tylko okres przejściowy. Dlatego o zwolnieniach nie ma mowy, bo w chwili pojawienia się zamówień, musimy być gotowi na podjęcie produkcji - przyznaje prezes Poniatowski.

Maszyn nie można sprzedawać

Zdecydowano też, że nie będzie sprzedaży tzw. majątku trwałego, czyli maszyn, urządzeń oraz nieruchomości.

- To nie wchodzi w rachubę. Takie działania wpłynęłyby negatywnie na przyszłość firmy. Wierzę, że sytuacja się unormuje i będziemy pracować na pełnych obrotach. Bo gdy tylko koniunktura powróci, to będzie potrzebny dobry park maszynowy - przewiduje prezes Promotechu.

Oszczędnościowe cięcia

O sytuacji finansowej firmy prezes mówi, że jest “na plusie". Najlepszy wynik finansowy Promotech uzyskał przed dwoma laty:

- Natomiast rok temu było tyle zamówień, że musieliśmy pracować po godzinach - mówi Poniatowski. - Ale mimo to, rok był trudny dla firmy. Powód? Niestabilny kurs euro.

Teraz, aby przetrwać kryzys firma musi oszczędzać. Zmniejszono koszty transportu, wycofano ryczałty samochodowe.

- Planowaliśmy budowę dużej hali produkcyjnej wyposażonej w nowoczesne maszyny. Koszt tego projektu opiewał na trzy miliony złotych. Rok temu złożyliśmy duży wniosek. Staraliśmy się o czterdzieści procent unijnej dotacji. Niestety, przeszedł jedynie ocenę formalną. Nastąpił poślizg. Wniosek jest rozpatrywany, ale obecnie traci zasadność - dodaje prezes łapskiego Promotechu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny