Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Tadeusz Truskolaski pod ostrzałem młodych przedsiębiorców

Tomasz Mikulicz [email protected] tel. 85 748 74 25
Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku
Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku Archiwum
Nie rozmawiam przecież z bezrobotnymi, którzy proszą o miejsca pracy, tylko z przedsiębiorcami. To przecież wy zakładacie tu biznesy. Przedsiębiorca powinien modlić się, by konkurencja tu nie dojechała, a nie jeszcze na to liczyć. Jeśli wejdą tu inne, silniejsze firmy, to będziecie mogli u nich co najwyżej stróżować - mówił Tadeusz Truskolaski do młodych przedsiębiorców.

Lokale, które gmina oferuje do wynajęcia są zbyt drogie. Prezydent powinien obniżyć ceny wywoławcze w ogłaszanych przetargach. Byłaby to ogromna ulga dla drobnych przedsiębiorców, którzy często ledwo wiążą koniec z końcem - taki m.in. postulat pojawił się podczas drugiej już debaty w ramach akcji Twój Białystok 2020.

Prezydent Tadeusz Truskolaski zaprosił do rozmowy młodych przedsiębiorców. Chciał się dowiedzieć jak mógłby pomóc w realizacji ich celów. Spytał chociażby o to, czy warto budować w Białymstoku halę widowiskowo-sportową, nazywaną też centrum wystawienniczo-konferencyjnym (od lat jest to jeden ze sztandarowych pomysłów obecnej władzy). Zdania były podzielone.

- Hala nie jest potrzebna, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że ogromny tłok panuje np. na białostockich basenach. Lepiej więc zamiast hali budować nowe pływalnie i inne miejsca do aktywnego wypoczynku - mówił jeden z uczestników debaty.

Inne zdanie (co nie dziwi) miała pani, która przedstawiła się jako tłumacz konferencyjny.
- Zracji wykonywanego zawodu bywam na różnych konferencjach i wiem, że ściągają one mnóstwo uczestników. U nas mogłoby być tak samo. Skorzystaliby na tym wszyscy - mówiła.

Inny uczestnik debaty zaproponował, abyśmy brali przykład z Wrocławia. - Skoro nie mamy autostrady, lotniska i fabryk, to może trzeba postawić na tych ludzi, którzy skończą tu "politechniki“ i nie będą chcieli szukać szczęścia w Warszawie. Jeśli miasto nie może im nic zaoferować, to powinno przynajmniej stworzyć przyjazny ekosystem do tego, by firmy spoza Białegostoku chciały otwierać tu swoje oddziały. Dzięki temu będą miejsca pracy - mówił.

Podał też przykład z życia.

- Niewielka firma z Krakowa, zajmująca się marketingiem internetowych potrzebowała tylko kawałka biura i szybkiego łącza. Zadzwonili do urzędu miejskiego, gdzie niestety nie udzielono im pomocy. Powiedzieli więc, że mają to wszystko w nosie i - chociaż u nas jest tańsza siła robocza - nie zamierzają tu inwestować. Może więc władze miasta powinny wyznaczyć urzędników, którzy udzielaliby wsparcia takim firmom i zachęciły do inwestowania właśnie tutaj - podkreślał.
Prezydent Tadeusz Truskolaski (choć poinformował, że w urzędzie miejskim jest oczywiście biuro obsługi inwestorów) nazwał takie myślenie zbyt trywialnym.

- Sorry, że tak mówię, ale dziwię się, że przedsiębiorcy mają takie postulaty. Narzekacie, że nie ściągnąłem wam konkurencji?. Jeśli na rynku jest jakaś nisza, to dlaczego sami nie zainwestujecie? Zamiast tego prosicie kogoś: przyjedźcie tu, zapełnijcie niszę i zabierzcie nam biznes. Nie rozmawiam przecież z bezrobotnymi, którzy proszą o miejsca pracy, tylko z przedsiębiorcami. Jesteście solą tej ziemi. To przecież wy zakładacie tu biznesy. Przedsiębiorca powinien modlić się, by konkurencja tu nie dojechała, a nie jeszcze na to liczyć. Jeśli wejdą tu inne, silniejsze firmy, to będziecie mogli u nich co najwyżej stróżować - tłumaczył prezydent.

Osoba, która zgłosiła ten postulat nie przyjęła takiej argumentacji. - Władze Krakowa czy Wrocławia ściągają jednak inwestorów, takich jak Google czy Motorola. Zatrudniają oni tysiące ludzi - mówił przedsiębiorca.

Prezydent wyjaśniał, że w poprzedniej wypowiedzi chodziło mu o małe firmy, natomiast z dużych to w najbliższym czasie w Białymstoku zainwestuje Siemens i Comarch. - Z ich strony padły bardzo poważne deklaracje - przekonywał Tadeusz Truskolaski.

Kolejną część debaty zdominowali członkowie Towarzystwa Współpracy Transgranicznej na czele z Pawłem Makowieckim.

- Szybkie tory Rai lBaltica, umożliwiające transport towarowy z prędkością 120 km na godzinę na trasie Białystok - Warszawa - Poznań - Berlin będą gotowe jesienią przyszłego roku. Dzięki temu możemy stać się furtką na naturalnej drodze wymiany towarowej - mówił Paweł Makowiecki.

Zaproponował budowę kontenerowych terminali przeładunkowych. - Między Europą, a Azja jeździ pociągami rocznie 17 mln kontenerów. Jeśli udałoby się chociażby odsetek tej liczby puścić podlaską trasą i zbudować tu centra logistyczne, przyszłyby za tym pieniądze. Pamiętajmy, że ponad 40 procent kosztu każdego produktu stanowi właśnie logistyka - podkreślał Makowiecki.

Prezydent przyznał, że temat jest mu szczególnie bliski, bo z wykształcenia jest ekonomistą transportu. - W Białymstoku nie ma miejsca na budowę centr logistycznych, ale w regionie powinny one jak najbardziej powstawać wraz z rozwojem Rail Baltici. Na szczęście jej budowa jest już pewna - podkreślał Tadeusz Truskolaski.

Paweł Makowiecki mówił, że temat powstania takich centr oraz nawiązania szerszej współpracy ekonomicznej powinien być poruszony przez prezydenta podczas planowanej wizyty w Chinach. W grudniu zeszłego roku to Białystok gościł delegację chińską, a prezydent obiecał rewizytę. Tadeusz Truskolaski przyjął propozycję Makowieckiego. Podkreślał jednak, że efekty współpracy nie będą pewnie widoczne tak szybko jakbyśmy chcieli. Według niego potrzeba na to około 3 lat.

Natomiast Agnieszka Ufnal (z zawodu architekt) upominała się o to, by miasto promowało młodych zdolnych ludzi z tzw. branży kreatywnej. Ubolewała też, że przestrzeń publiczna nie jest zbyt estetyczna, bo np. wiele ciekawych budynków zakrywają wszechobecne reklamy.

- Co do promowania branży kreatywnej, w ramach Białostockiego Parku Naukowo-Technologicznego wdrażany jest projekt: Talenty XXI wieku. Jeżeli zaś chodzi o estetykę, to wygląd przestrzeni miejskiej jest wynikiem pewnego kompromisu między jej użytkownikami. Ktoś chce mieć jak najwięcej zieleni, a np. przedsiębiorca ma inne cele. Prawda jest jednak taka, że choć estetyka jest oczywiście bardzo ważna, to wpływ na nią ma ekonomia. Estetyką się pani, niestety, nie naje - tłumaczył prezydent.

Pomimo takiego stwierdzenia, Tadeusz Truskolaski zarzekał się jednak, że w mieście nie powinno być - jak to określił - bud z hot-dogami. Ten wątek poruszył Rafał Kosno z Federacji Zielonych.

- Nie wiem czy zauważyliście, ale prezydent prowadzi wojnę z drobnymi kupcami, którzy chcą wynajmować powierzchnie na tymczasową działalność w centrum miasta. Likwidowane są różnego rodzaju kioski - m.in. te przy przystankach autobusowych - mówił.

Prezydent tłumaczył, że nie można obstawić Białegostoku budami. Uczestnicy debaty przypomnieli mu jednak o tym, że żyjemy w kapitalizmie. Pojawił się nawet pomysł na zlikwidowanie zakazu handlu ulicznego. Prezydent zbył to stwierdzeniem: Ho, ho. No tak.

Rafał Kosno przypomniał jednak, że kupcy ze zlikwidowanego bazaru przy ul. Jurowieckiej wpłacali miesięcznie do kasy miejskiej 47 tys. zł. Po tym stwierdzeniu zaczęły się słowne przepychanki. Takich momentów było zresztą więcej. Raz ktoś z tłumu zapytał nawet kto moderuję dyskusję, bo rzeczowy dialog zastąpiły okrzyki.

Debata miała też sporo elementów humorystycznych. W pewnym momencie pojawił się pomysł, by firmy które płacą podatki w Białymstoku mogły liczyć na ulgi. Kiedy autor tego pomysłu usłyszał, że takich zabiegów zabrania prawo odparł: "Może i nie ma takiej bezpośredniej możliwości. Ale przecież jesteśmy Polakami i możemy to obejść“. Z sali posypały się gromkie brawa.

Poruszono też kwestię użyteczności Białostockiego Parku Naukowo-Technologicznego. Była mowa o tym, że nie uzyskamy tam pomocy bezpośredniej, takiej jak np. w urzędzie pracy (gdzie można dostać pieniądze na założenie firmy). - Nie jesteśmy instytucją rynku pracy. Możemy jedynie pozyskiwać fundusze zewnętrzne - mówi Anna Daszuta-Zalewska, dyrektorka BPNT.

Wśród kolejnych postulatów znalazł się pomysł by zaniechać wspierania Jagiellonii Białystok poprzez płacenia jej w ramach tzw. "promocji poprzez sport“ i przeznaczenia tych pieniędzy na promocję młodych przedsiębiorców. Anna Daszuta-Zalewska skomentowała to tym, że ostatnio zaproponowała przedsiębiorcom, by za pośrednictwem parku promowali się na targach CeBIT w Hanowerze. - Odzew był bardzo znikomy - mówiła.

Zebrani narzekali za to, że w mieście jest przesyt galerii handlowych i supermarketów.

- Niszczą one lokalną przedsiębiorczość i do tego jeszcze - zamiast w Polsce - płacą podatki zagranicą - mówił jeden z uczestników debaty.

Tadeusz Truskolaski twierdził, że galerie handlowe były bardzo oczekiwane przez mieszkańców. - Wgospodarce wolnorynkowej jest konieczność konkurencji. I prawda jest taka, że tę konkurencję trzeba wygrać - twierdził.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny