- Od lipca tego roku nie dostajemy pensji dziesiątego dnia każdego miesiąca, tak jak wynika z umowy z pracodawcą, a z kilkudniowym, a nawet kilkutygodniowym opóźnieniem - skarży się Stanisław Kazberuk, przewodniczący związków zawodowych Solidarność w PMB SA w Białymstoku.
Problem, który dotyczy 470 pracowników tej firmy, był zgłaszany do Okręgowego Inspektoratu Pracy w Białymstoku.
- Niestety, usłyszeliśmy, że inspektorzy nic nie mogą zrobić, bo zakład nie ma pieniędzy na wypłaty w terminie - rozkłada ręce Stanisław Kazberuk. PMB to nie jedyny zakład w regionie, który zalega z wypłatami wynagrodzeń. Statystyki są alarmujące. Tylko do końca sierpnia do inspekcji wpłynęło 320 skarg w tej sprawie.
Skala problemu jest ogromna. Z danych inspektoratu pracy wynika, że od początku tego roku zobowiązania firm wobec pracowników wyniosły ponad 7 milionów złotych. To prawie o połowę więcej niż w analogicznym okresie 2011 roku. Wtedy było to 3,8 mln zł.
Dotychczas inspektorzy przeprowadzili kontrolę w 2114 firmach. Prawie 50 pracodawcom nakazano wypłatę pieniędzy.
Zdaniem prof. Roberta Ciborowskiego, ekonomisty z Uniwersytetu w Białymstoku, przyczyną jest kryzys gospodarczy. - Najbardziej zagrożone są branże budowlana czy przemysł przetwórczy - uważa.
Wtóruje mu Lech Pilecki, prezes Podlaskiego Klubu Biznesu. - Problemem jest brak płynności finansowej w przedsiębiorstwach. Na przykład inwestorzy nie płacą zleceniodawcom, a ci podwykonawcom. Poza tym pracodawcy najpierw pokrywają opłaty i często nie wystarcza im pieniędzy na pobory. Zresztą niektóre firmy nie płacąc wynagrodzeń wykorzystują naiwność ludzi. Wiedzą, że na Podlasiu trudno znaleźć pracę - zauważa Pilecki.
- Pensje u nas i tak są niskie, więc nawet krótkie opóźnienia mogą oznaczać dla wielu rodzin tragedię - podkreśla Józef Mozolewski, szef podlaskich struktur NSZZ Solidarność.
Za nieprzestrzeganie przepisów nieuczciwy pracodawcy może zapłacić nawet 30 tys. złotych grzywny. W skrajnych przypadkach grożą mu też dwa lata więzienia. Ale tak jest tylko na papierze. Najczęściej kontrolerzy nakładają niskie kary, a sądy są pobłażliwe - tłumaczą prawnicy.
- Zaległe pensje można odzyskać, jednak pracodawca musi być wypłacalny - przypomina mecenas Agnieszka Zemke-Górecka. Poleca najpierw o problemach poinformować inspektorat pracy. Tym bardziej, że można to zrobić anonimowo. Pracownik może też skorzystać z tzw. trybu upominawczego.
- Jest on dogodniejszy i nie wymaga procesu sądowego. Sąd wydaje tylko nakaz zapłaty, jeśli pracodawca nie odwoła się od niego w ciągu 14 dni, to pracownik może zwrócić się o pomoc do komornika - wyjaśnia mecenas Zemke-Górecka.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?