Pracownice obsługi sokólskich przedszkoli samorządowych spotkały się z burmistrzem Krzysztofem Szczebiotem.
Od roku bezskutecznie walczą o podwyżki.
Kucharki, woźne i intendentki na kilkanaście minut opanowały gabinet burmistrza. Miały się spotkać z burmistrzem Stanisławem Małachwiejem, ale go nie było. Kobiety czekały na jakiekolwiek konkrety w sprawie swoich wynagrodzeń. Bezskutecznie. Wiceburmistrz Krzysztof Szczebiot nie powiedział nic konkretnego.
Pracownice obsługi sokólskich przedszkoli są rozgoryczone, bo od lat ich pensje są takie same.
- Po 38 latach pracy zarabiam niespełna 1300 zł brutto miesięcznie, podczas gdy pensja minimalna wynosi 1317 zł. Jaka będzie emerytura przy takich zarobkach? - denerwuje się jedna z kobiet.
Emocje brały górę, a wiceburmistrz Szczebiot starał się łagodzić sytuację.
- Spotkamy się z dyrektorkami przedszkoli i skarbnikiem gminy. Spróbujemy się nad tym zastanowić. Wtedy będę mógł przekazać paniom konkretne informacje - uspokajał wiceburmistrz.
I choć to on odpowiada za oświatę, winą za taką sytuację obarczył radnych.
- Mamy rok wyborczy, ale żaden radny przy planowaniu budżetu nie wspomniał o podwyżkach dla państwa. Mowa była wyłącznie o chodnikach i ulicach - tłumaczył Krzysztof Szczebiot.
Taki argument nie przekonał pracownic przedszkoli. O sprawie informowały burmistrza Małachwieja już w marcu 2009 roku. I usłyszały zapewnienia, że pieniądze na podwyżki dla nich zostaną ujęte w budżecie na 2010 rok.
- Obiecał i nic. O podwyżkach cicho-sza. Ale my już nie będziemy siedzieć cicho. Chcemy godnych pieniędzy za naszą pracę - mówią zbulwersowane kobiety.
Szczegóły na ten temat wiceburmistrz Szczebiot ma przekazać pracownicom w tym tygodniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?