Pożegnali dworzec PKS

Władze spółki PKS wypowiedziały już umowy działającym na terenie dworca najemcom. - Właściciele tak zwanej małej gastronomii muszą do najbliższego piątku rozebrać swoje kioski - mówi Cezary Sieradzki, prezes białostockiej spółki PKS.

Kilka dni później, około 10 października, rozpocznie się montaż tymczasowego dworca. Tuż obok obecnego stanie przenośna poczekalnia z kasami i toaletami. Autobusy będą odjeżdżały z czterech peronów. Tak ma być na czas budowy nowego dworca.

Jak ocenia prezes Sieradzki, inwestycja ma ruszyć pod koniec tego miesiąca. - Jesteśmy gotowi - zapewnia szef białostockiego PKS. - Teraz czekamy na zezwolenia z urzędu miasta na te prace. Decyzję i dokumenty powinniśmy dostać w ostatnim tygodniu października - przypuszcza.

Według niego, wtedy rozpocznie się także całkowita rozbiórka starego dworca. W jego miejsce stanie nowy. Zgodnie z projektem na powierzchni 1500 mkw. znajdą się kasy i poczekalnia, a także biura i zaplecze socjalne. Powstaną m.in. nowe perony i wiaty autobusowe, będzie stacja obsługi taboru i parking dla autobusów. A tuż w pobliżu zostanie wybudowana galeria handlowa.

Inwestycją zajmie się warszawska firma Budner. To ona zwyciężyła w przetargu. Umowa została podpisana w lutym 2016 roku. Prace mają pochłonąć 13 mln 600 tys. złotych.

- Nowy dworzec i stacja obsługi mają być oddane do końca czerwca przyszłego roku - zapowiada Cezary Sieradzki.

A w sobotni wieczór każdy mógł uczestniczyć w symbolicznym pożegnaniu starego budynku, uczestnicząc w wyjątkowym „after party” białostockiego festiwalu Up To Date. Była to jedyna i ostatnia okazja, by zatańczyć na granitowych płytach dworca PKS.

- To fajny pomysł - oceniły festiwalową inicjatywę Julia Woińska i Wiktoria Wojciechowska. - Choć trochę nam tego starego budynku dworca szkoda. Kojarzy się z Białymstokiem.