Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożary i podpalenia. Strażacy ostrzegają i przypominają o karach

Magdalena Kuźmiuk [email protected] tel. 85 748 95 12
Pożary i podpalenia. Strażacy ostrzegają i przypominają o karach
Pożary i podpalenia. Strażacy ostrzegają i przypominają o karach
Zdarza się, że białostoccy strażacy do płonących traw muszą wyjeżdżać nawet kilkanaście razy w ciągu jednej doby. Głównie w rejony ulic Dojnowskiej, Klepackiej i Barszczańskiej. Takich interwencji nie brakuje też w okolicznych miejscowościach. Kilka dni temu poważnie poparzona została mieszkanka okolic Tykocina, która sama próbowała ugasić ogień.

Niebezpieczny sezon wypalania suchych traw rozpoczął się dla białostockich strażaków 7 marca. Od tego czasu musieli interweniować już 89 razy. Oceniają, że takich wyjazdów jest coraz więcej. Rekordowym pod tym względem dniem była miniona środa, gdzie ratownicy mieli 16 interwencji.

Co ciekawe, suche trawy płoną częściej w samym Białymstoku, niż jego okolicach. Teraz interweniować trzeba głównie w rejonie ulic Barszczańskiej i Klepackiej, ale także przy Skrajnej, Dojnowskiej. Mniejszy udział w tego typu pożarach mają rolnicy, co jeszcze do niedawna było plagą. Obawiają się bowiem dotkliwych kar finansowych, jakie może nałożyć na nich Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Chodzi o zmniejszenie, a nawet odebranie wszystkich rodzajów dopłat bezpośrednich za dany rok.

Jak co roku białostoccy strażacy ostrzegają mieszkańców o niebezpieczeństwie, jakie niosą za sobą takie pożary. Mł. bryg. Paweł Ostrowski z Komendy Miejskiej PSP w Białymstoku jako przykład podaje groźną sytuację, jaka miała miejsce w ubiegłym tygodniu w miejscowości Łazuki niedaleko Tykocina. 45-latka sama próbowała walczyć z płonącą łąką, bo bała się, że przebierające na sile płomienie zajmą jej dom. Kobieta poważnie poparzyła twarz.

- Po zimie trawy są wysuszone i palą się bardzo szybko. W rozprzestrzenianiu ognia pomagają także powiewy wiatru. W przypadku gwałtownej zmiany jego kierunku, pożary często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania - zwraca uwagę mł. bryg. Paweł Ostrowski.

To też spustoszenie dla flory i fauny. Niszczone są miejsca lęgowe wielu gatunków gnieżdżących się na ziemi oraz w krzewach. Palą się gniazda. Giną zwierzęta domowe, leśne.

Biorąc pod uwagę strażackie statystyki, zdaje się, że podpalaczy nie wzruszają surowe kary, jakie grożą za wzniecanie takich pożarów. Liczba interwencji niepokojąco rośnie. W ubiegłym roku strażacy do płonących traw wyjeżdżali 475 razy, w 2011 roku niemal o połowę mnie razy - 275.

Trzeba pamiętać, że jeśli pożar zagrozi życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w wielkich rozmiarach, podpalaczowi może grozić nawet 10 lat więzienia. Za wykroczenia związane z podpalaniem traw można też zapłacić grzywnę do 5 tysięcy złotych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny