Wiesław Ż., którego posesja znajduje się przy Placu Ratuszowym w Bielsku Podlaskim postanowił odgrodzić się od sąsiadów. I odgrodził. Sprawa płotu znalazła finał w sądzie. Dlaczego? Bo w pewnym miejscu przekraczał normę ustanowioną przez prawo budowlane o 10 cm.
Sprawę rozpatrywał wydział karny Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim.
- Ogrodzenie zostało wybudowane przez specjalistyczną firmę z zachowaniem wszelkich norm budowlanych - tłumaczył przed sądem oskarżony. - Wcześniej ta sama firma kładła na mojej posesji kostkę brukową.
I tu tkwi szkopuł. Układając kostkę brukową fachowcy musieli wyrównać teren. W miejsca, gdzie było niżej, musieli nawieźć ziemię. Poza tym wysokość gruntu podniosła się o grubość samej kostki.
Od strony inwestora płot ma maksymalną wysokość 2,18 m. Zdawałoby się, że mieści się w normie.
- Wysokość mierzyłem od poziomu polbruku - dodaje oskarżony. - Konsultowałem się nawet z geodetami. Co stwierdzili, że u sąsiadów teren jest zaniżony.
A właśnie mierząc płot od strony sąsiadów, jego wysokość momentami sięga 2,30 m. Oskarżony twierdzi, że nie miał zamiaru przekroczenia tej normy. - Wiedziałem, że do wybudowania ogrodzenia o wysokości przekraczającej 2,20 m potrzebne jest odpowiednie zezwolenie.
Sąd uznał oskarżonego za winnego i ukarał go grzywną w wysokości 400 złotych. Ponadto obciążył go kosztami sądowymi. Dlaczego?
- Bo wysokość płotu mierzy się od poziomu rzeczywistego - uzasadniał sędzia. W tym przypadku poziomem tym był poziom od strony sąsiadów. Od strony inwestora poziom gruntu został podniesiony.
Wyrok jest nieprawomocny.
Kliknij na mmbielskpodlaski.pl
Tylko dla lokalnych patriotów. mmbielskpodlaski.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?