Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porwany zgodnie z prawem

Joanna Klimowicz
Nazywam się Marta K. Właśnie zabrałam z Siemiatycz syna, do którego mam prawo. Wyegzekwowałam postanowienie sądu, przyznające mi prawo opieki nad dzieckiem.

Taki telefon odebrali w poniedziałek piętnaście minut po czwartej policjanci z komendy w Wysokiem Mazowieckiem. Natychmiast zadzwonili do kolegów w Siemiatyczach. Tam już trwały poszukiwania siedmioletniego Krystiana C., który o czwartej zniknął sprzed bloku przy ulicy 11 Listopada. Policjanci odwołali blokadę wylotówek z Siemiatycz i poinformowali ojca chłopca, że dziecko zabrała jego matka.
Przypomnijmy, że o dramacie Krystiana, siedmiolatka chorego na padaczkę i wewnętrzne wodogłowie, już pisaliśmy. W wyroku rozwodowym sąd orzekł miejsce pobytu dziecka z matką, jednak od ponad trzech lat chłopiec mieszkał z ojcem. W tym czasie kurator próbował wyegzekować wyroku 16 razy. Żaden z tzw. odbiorów kuratorskich nie był skuteczny. W końcu matka zdecydowała, że odbierze syna siłą.
- Tego dnia ja się nim opiekowałam - opowiada nam Ewa, ciotka chłopca. - Mieliśmy iść na rower, on wybiegł na podwórko wcześniej, ja zaraz za nim. Ale go już nie było...
- Wyjrzałam przez okno, Krystian szedł chyba do nas, do Michała - relacjonuje sąsiadka z bloku obok. - To była sekunda. Podjechał samochód i zobaczyłam tylko jego nogi, jak wciągają go do środka.
- Dzieci bawiące się przed blokiem widziały, jak jakiś mężczyzna zaszedł jego od tyłu, przytknął chustkę do twarzy, ściągnął z roweru - dodaje ojciec Krystiana Tomasz C.
Sąsiedzi twierdzą, że dwóch nieznajomych mężczyzn w ciemnych okularach kręciło się w okolicy od rana. - Tajniacy albo ochroniarze - mówią ludzie.
- Matka powiedziała policjantom, że korzystała z pomocy Biura Doradczego "Rutkowski" - potwierdza asp. Romuald Leoniuk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Siemiatyczach. - Nas nie informowali o akcji, bo nie mają takiego obowiązku. Do momentu telefonu matki wykonaliśmy wszystkie czynności jak w przypadku uprowadzenia.
Po przesłuchaniu ojciec Krystiana pojechał do Orzysza, gdzie mieszka jego była żona. Jednak tam nie zastał nikogo. Nie wierzy zapewnieniom policjantów i kurator sądowej, że dziecko jest całe i zdrowe, że przebywa z matką. Wczoraj złożył w bielskiej prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. - Uwierzę, że Krystian jest bezpieczny i zdrowy dopiero jak go zobaczę - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny